Przedstawiciele windykatora liczą na podtrzymanie pozytywnych trendów, ale i na przełom w inwestycjach. Mają być one finansowane m.in. emisją obligacji. Prospekt w tej sprawie jest procedowany w Komisji Nadzoru Finansowego. – Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, aby zwiększyć zakupy nowych portfeli wierzytelności, gdy warunki rynkowe będą sprzyjające. Spodziewamy się, że po zastoju wywołanym przez pandemię sytuacja na rynku obrotu wierzytelnościami zacznie się normalizować – wróci do poziomu z 2019 r. – co przełoży się na rosnącą podaż portfeli w kolejnych okresach, stwarzając nam dobre warunki do inwestycji – wskazuje Krzysztof Borusowski, prezes Bestu.
Kiedy faktycznie może to nastąpić? Borusowski wskazuje, że rynek już teraz powoli wraca do normalności i zawierane są kolejne transakcje. Jego zdaniem na prawdziwą falę podaży nowych portfeli wierzytelności trzeba będzie jednak chwilę poczekać.
– Pandemia spowodowała, że rynek przygasł. Ceny są na dość wysokim poziomie. Rynek cały czas poszukuje równowagi i poziomu, na którym zacznie dobrze funkcjonować. Konsolidacja banków i nadpłynność powodują, że banki też mają mniejszą presję na sprzedaż – wskazuje Borusowski.
Jego zdaniem istotnym dostarczycielem nowych portfeli może się natomiast okazać sektor przedsiębiorstw. – Spodziewamy się większej podaży z sektora MŚP i przedsiębiorstw. Widzimy falę bankructw i restrukturyzacji. Liczę, że banki z większą odwagą będą myśleć o sprzedaży wierzytelności przedsiębiorstw, które funkcjonują, a nie tylko tych, które upadły. Chcemy wziąć udział w restrukturyzacji firm. Myślę, że nie w 2021 r., ale w kolejnych latach będziemy widzieli istotny wzrost podaży – mówi Borusowski.