Sytuacja na rynkach 8 marca - czekamy na dane z rynku pracy

Dzisiaj tradycyjnie o godz. 14:30 polskiego czasu Departament Pracy USA opublikuje swoje comiesięczne wyliczenia dotyczące liczby nowych etatów, stopy bezrobocia, oraz dynamiki płacy godzinowej.

Publikacja: 08.03.2024 11:54

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ

Foto: materiały prasowe

Po mocnych danych w styczniu, w lutym spodziewane są nieco niższe odczyty. I tak w sektorze pozarolniczym mogło przybyć 200 tys. etatów, a tylko w prywatnym 160 tys. Zdaniem ekonomistów stopa bezrobocia mogła pozostać na poziomie 3,7 proc., a dynamika płacy godzinowej lekko wyhamować do 4,4 proc. r/r. Czy możliwa jest sytuacja, że dane będą słabsze? Tak (patrząc chociażby przez pryzmat indeksów ISM, czy też słabości nastrojów konsumenckich) i na to rynki zdają się po cichu liczyć. Gorsze dane to sygnał potwierdzający, że amerykańska gospodarka zaczęła już hamować i FED powinien zacząć działać, czyli obniżki stóp procentowych w takiej sytuacji mogłyby rozpocząć się jeszcze przed wakacjami. Tutaj wskazuje się na czerwiec, chociaż ważne będzie to jaki przekaz i projekcje makroekonomiczne dotyczące inflacji poznamy po marcowym posiedzeniu FED (20.03). Szef FED, który zeznawał wczoraj drugi dzień w Kongresie zwrócił też uwagę na poruszany przez niektórych uczestników rynku aspekt problemów w sektorze nieruchomości komercyjnych i związanych z tym problemów dla niektórych regionalnych banków, które finansowały te projekty. O ile wcześniej FED raczej bagatelizował problem, to teraz padły słowa nie wykluczające bankructwa tych instytucji, choć Powell twardo podkreślił, że nie wpłyną one na ryzyko systemowe. Można jednak sobie wyobrazić (biorąc pod uwagę to co działo się rok temu), że takie informacje będą nasilać oczekiwania wobec luzowania polityki przez FED. To widać już po zachowaniu się rentowności amerykańskich obligacji - dzisiaj 10-letnie zeszły do 4,07 proc. i są na dobrej drodze do testowania okolic 4,00 proc.

Dolar wypada w piątek rano nieco mieszanie, chociaż pośród walut G-10 widać bardziej nastawienie na kontynuację jego przeceny. Nadal dobrze radzą sobie waluty Antypodów, które zyskały w ostatnich dniach dzięki poprawie klimatu wokół Chin. Wzrosty wyhamował japoński jen po tym, jak wydatki japońskich gospodarstw domowych nieco rozczarowały (w styczniu odnotowano aż 6,3 proc. r/r spadku). Mieszane dane z Niemiec o produkcji przemysłowej za styczeń zahamowały też wzrosty euro, chociaż tutaj jesteśmy po sporej zwyżce - rynek ostatecznie nie odebrał wczorajszego przekazu EBC negatywnie, chociaż przedstawione zostały niższe projekcje inflacji, co teoretycznie może stwarzać większą przestrzeń do obniżek stóp procentowych.

Dzisiaj poza danymi Departamentu Pracy USA mamy też odczyty z rynku pracy w Kanadzie (o tej samej porze), a także ostateczne dane o PKB w strefie euro za IV kwartał. Mamy też tzw. dzień Trzech Wiedźm, czyli rozliczenia serii kontraktów terminowych. Za nami coroczne wystąpienie prezydenta USA. Joe Biden tym razem przestrzegł przed rosnącym ryzykiem geopolitycznym, ale i też ewentualnym powrotem Donalda Trumpa. Niejako w "odpowiedzi" na to ceny złota ustanowiły kolejne maksimum.

EURUSD - czy zaatakujemy 1,10?

Wczoraj para EURUSD mocno wyszła ponad poziom 1,09 potwierdzając wcześniejsze sygnały o wybiciu szczytu z lutego przy 1,0887. Rynek zakłada, że EBC nie zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych przed FED-em i decydenci będą przyglądać się kolejnym danym makroekonomicznym. A te (jak pokazały niedawne odczyty bilansu handlowego z Niemiec) potrafią nieść ze sobą pozytywne zaskoczenie. Dzisiaj uwaga skupi się na odczytach Departamentu Pracy USA. Spadające rentowności amerykańskich obligacji sugerują, że temat cięć stóp procentowych przez FED może być bardziej rozgrywany. Rynek potrzebuje ku temu paliwa - mogą być to słabsze dane makro potwierdzające tezę o hamowaniu amerykańskiej gospodarki.

DM BOŚ

Wykres dzienny EURUSD

Technicznie atak na psychologiczną barierę oznaczałby naruszenie hipotetycznego kanału wzrostowego, którego górne ograniczenie przebiega przy 1,0985. W krótkim terminie ruch taki mógłby jednak nie być trwały, choć średnioterminowo mamy szanse zajść jeszcze wyżej.

 Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Waluty
Dolar mocno zyskuje na koniec tygodnia
Waluty
Złoty pozostaje mocny do końca dnia
Waluty
Jen traci przed decyzją BoJ
Waluty
Złoty słabszy. Analitycy: Nie ma się czym martwić
Waluty
Fatalne dane z polskiego przemysłu ciążą złotemu
Waluty
Kurs złotego znów złapał wiatr w żagle