Jeszcze niedawno wieszczono dalsze podwyżki w Fed nawet do września tego roku, a teraz spekuluje się o tym, że w maju ma mieć miejsce ostatnia podwyżka. Czy kryzys bankowy w końcu doprowadził do osłabienia perspektyw gospodarczych w USA, na co wskazują indeksy regionalne?
Jesteśmy po publikacji kilku ważnych odczytów z amerykańskiej gospodarki w postaci indeksów regionalnych, które pokazują jakie nastroje panują w przedsiębiorstwach. Wcześniej dosyć mocno zaskoczył indeks New York Empire, ale ostatecznie okazało się, że był to wyjątek od reguły i wynikał jedynie z poprawy dotyczącej sektora półprzewodników. Później indeksy regionalne z Filadelfii, Chicago i Dallas pokazały dalsze pogorszenie sytuacji. Dzisiaj poznamy indeks z Richmond, co do którego również mamy oczekiwania spadkowe. Wydaje się, że amerykańska gospodarka w końcu pokazuje spowolnienie, nawet patrząc na ostatnie wzrosty wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Z drugiej strony indeks PMI dla przemysłu z USA, który poznaliśmy w zeszłym tygodniu zaliczył wzrost powyżej 50 punktów, pierwszy raz od października! Jak widać wciąż mamy więcej znaków zapytania co do kondycji amerykańskiej gospodarki niż odpowiedzi. W międzyczasie będziemy poznawać wyniki amerykańskich spółek. Póki co wrażenia są mieszane, ale jednocześnie nie jest bardzo źle. Dzisiaj przed sesją na Wall Street poznamy wyniki McDonalds czy PepsiCo, natomiast po sesji będzie to Microsoft, Visa oraz Alphabet.
Dolar amerykański odzwierciedla raczej mieszane nastawienie co do gospodarki. EURUSD ponownie znalazł się powyżej poziomu 1,1000, choć jednocześnie warto pamiętać, że do decyzji Fed pozostało jeszcze sporo dni, a kolejny poniedziałek dostarczy nam ograniczonej zmienności w Europie ze względu obchodzone w większości krajów Święto Pracy. Przy tym wszystkim złoty pozostaje relatywnie silny. Para EURPLN znalazła się najniżej od czerwca zeszłego roku, natomiast USDPLN jest najniżej od marca zeszłego roku, szykując się na możliwy test poziomu 4,15. Jeśli Fed powiedziałby stop dalszym podwyżkom (choć majowa jest raczej pewna), a gospodarka europejska nie ruszyłaby w kierunku recesji, wtedy nie można wykluczyć zejścia na dolarze do 4,10, a nawet do 4,00 zł w perspektywie najbliższych miesięcy. Oczywiście z drugiej strony trzeba pamiętać o tym, że najczęściej problemy gospodarcze w USA oznaczają kłopoty również w Europie.
O 09:30 za dolara płaciliśmy 4,1684 zł, za euro 4,5981 zł, za funta 5,1942 zł, za franka 4,6924 zł.
Michał Stajniak, CFA