Katalizatorem do tego stał się amerykański bank SVB, który popadł w problemy przez wysokie stopy procentowe. O ile wyższy koszt pieniądza ogólnie jest pozytywny dla banków, to w tym przypadku odniósł on duże straty na posiadanych obligacjach. Banki potaniały w czwartek o 4% na Wall Street. Reakcja rynkowa była duża bowiem to ryzyko nie znajdowało się na radarze inwestorów. Rynek wystraszył się scenariusza, w którym inne banki zaczną komunikować podobne problemy.
Dziś uwaga rynków powinna przesuwać się w kierunku lutowych danych z amerykańskiego rynku pracy. Przypomnijmy, że szef Fed Powell w środę jasno podkreślił, że wielkość marcowej podwyżki stóp procentowych uzależniona będzie od publikowanych do tego czasu danych. Dzisiejsze dane, obok przyszłotygodniowego odczytu inflacji, będą najważniejsze. Rynek spodziewa się wyhamowania tempa kreacji nowych miejsc pracy do 205 tys. z 517 tys. przed miesiącem. Stopa bezrobocia ma utrzymać się na rekordowo niskim poziomie 3.4%, a dynamika płac wzrosnąć do 4.7% r/r z 4.4% r/r przed miesiącem.
Ostatnie dane z rynku pracy były mieszane. Z jednej strony środowy raport ADP zaskoczył po wyższej stronie, a z drugiej strony wczorajsze dane o liczbie nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych rozczarowały. Lepsze od prognoz odczyty utwierdzać będą Fed w przekonaniu, że dalej należy walczyć z inflacją, co będzie negatywnym czynnikiem dla rynków. Dla inwestorów na Wall Street im słabsze dane, tym lepiej.
Na rynku walutowym dolar pozostaje pod umiarkowaną presją, a kurs EURUSD próbuje wrócić w okolice 1.06. Zakończone dziś posiedzenie Banku Japonii, ostatnie pod przewodnictwem Kurody, nie przyniosło większych perturbacji na rynku USDJPY. Widać, że pozostawił on normalizację polityki monetarnej swojemu następcy.