Z kolei dane nt. ISM dla przemysłu wskazały na wzrost o 57,7 pkt. wobec szacowanych 56,0 pkt., ale subindeks zatrudnienia nieoczekiwanie spadł do 54,2 pkt. z 56,1 pkt., co może budzić pewne obawy związane z rynkiem pracy. Przed nami jeszcze odczyty dla usług (w piątek), ale widać, że za chwilę rynek będzie przywiązywał dość dużą wagę do zaplanowanego na piątkowych wieczór wystąpienia Janet Yellen.

Rozważając realne prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez FED już w połowie marca warto rozróżnić tzw. gotowość, od realnej możliwości zaistnienia takiego scenariusza. Teoretycznie poza nielicznymi „wyjątkami", jak James Bullard, trudno znaleźć w FED kogoś, kto twierdziłby, że marcowa podwyżka stóp nie jest na stole. Tymczasem rynek na razie to głównie na tych opiniach buduje sobie oczekiwania związane z możliwym zacieśnieniem – być może to tłumaczy dlaczego mocnego skoku od wczoraj (prawdopodobieństwo liczone wg. modelu CME wzrosło dwukrotnie – jeszcze wczoraj było to nieco powyżej 30 proc.), dolar wprawdzie wzrósł, ale nie jest to jakiś bardzo gwałtowny ruch. Niemniej z drugiej strony trudno będzie znaleźć argumenty przemawiające za tym, że oczekiwania na marcową podwyżkę na powrót mogłyby spaść poniżej 50 proc. W efekcie dolar tak czy inaczej pozostanie do 15 marca na „średniej wznoszącej", przerywanej lokalnymi korektami.

Na koszyku BOSSA USD sytuacja od rana znacząco się nie zmieniła. Szanse na wyjście górą z widocznej od kilku dni konsolidacji pozostają duże.

Z walut G-10 dolar najgorzej radzi sobie dzisiaj w relacji z AUD. Wsparciem dla australijskiej waluty stały się lepsze dane nt. PKB w Australii w IV kwartale, które zdają się utwierdzać rynki w przekonaniu, co do status quo w polityce pieniężnej RBA w nadchodzących miesiącach. Niemniej AUD wytracał w ostatnich godzinach swoją pozycję. Zerknijmy na dzienny układ AUD/USD, nie wspominając już o tygodniowym. Widać tu rosnącą dominację strony podażowej. Pierwsze mocne wsparcie to rejon 0,7590.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ