Opinia: Głównym „driverem" dla dolara w ostatnich godzinach okazuje się być rynek amerykańskich obligacji rządowych. Utrzymująca się niepewność po ogromnym skoku zmienności na giełdach w ubiegłym tygodniu, oraz brak wiary w siłę ostatniego (korekcyjnego?) odbicia na Wall Street sprawia, że kapitały szukające bezpiecznej przystani chętniej wybierają amerykańskie obligacje rządowe. Poniższe, tygodniowe ujęcie pokazuje spadek rentowności na całej krzywej. Ten casus jest dobrym wytłumaczeniem dla ostatniej przeceny USD/JPY, która i tak pozostanie nieco zastanawiająca biorąc pod uwagę chociażby fakt powrotu inwestorów w stronę euro, które było wcześniej mocno spekulacyjnie spozycjonowane. Zresztą siła wspólnej waluty dobrze tłumaczy to, dlaczego od początku tygodnia dość dobrze zachowują się waluty naszego regionu, zwłaszcza polski złoty.
Ostatni ruch w dół na USD/JPY ma swoje konsekwencje długoterminowe – złamanie szeregu wsparć 107,31-107,60-108,12-108,40 otwiera drogę do dalszej przeceny. Warto zwrócić, że dzieje się to w sytuacji, kiedy dane makro znów nie rozpieszczają (PKB wypadł w IV kwartale gorzej od szacunków), a przekaz płynący w ostatnich dniach z Banku Japonii jest jasny- nie mamy w planach dyskusji nad zmianami w polityce monetarnej, gdyż na to jest za wcześnie. Pomimo, że premier Abe nie podjął jeszcze decyzji o tym, czy prezes Kuroda pozostanie szefem BOJ na kolejną kadencję, to jest bardzo prawdopodobne, że tak właśnie się stanie i tym samym dotychczasowa polityka będzie kontynuowana. W krótkoterminowej perspektywie kluczowe dla dalszego rozwoju wypadków wokół dolara będzie dzisiejsza publikacja danych nt. inflacji CPI, oraz dynamiki sprzedaży detalicznej w styczniu o godz. 14:30. Oczekiwania zakładają nieznaczne spowolnienie dynamiki wzrostu cen (do 1,9 proc. r/r, oraz 1,7 proc. r/r dla odczytu bazowego), oraz sprzedaży detalicznej (do 0,2 proc. m/m z 0,4 proc. m/m), co może dawać pewne pole do zaskoczeń. Kluczowa może jednak okazać się właściwa interpretacja dzisiejszych odczytów. Lepsze dane mogą nasilić oczekiwania związane ze skalą podwyżek stóp przez FED w nadchodzących miesiącach i pośrednio... ponownie nakręcić obawy, które stały się zapalnikiem do silnej przeceny na giełdach w ubiegłym tygodniu. Niemniej bilans dla dolara powinien być tym razem dodatni, co zresztą inwestorzy zdają się próbować dyskontować od rana. Na wspomnianym wykresie USD/JPY mamy dzisiaj szansę na ruch powrotny do złamanej wcześniej strefy, przy czym kluczowe będzie zachowanie się rynku przy 108,40.
Z kolei na układzie koszyka BOSSA USD widać, że ruch powrotny w stronę wsparcia przy 76,00 został zrealizowany nawet z pewną nawiązką i najbliższe dni powinny przynieść odbicie.
W centrum uwagi będzie też EUR/USD, który zdołał jednak naruszyć silny opór przy 1,2360, ale już nie zdołał się długo utrzymać powyżej tego poziomu. Dzisiejsze dane z Niemiec nie dodają punktów euro, gdyż wypadły zgodnie z szacunkami. Pole do zaskoczeń w najbliższych tygodniach tkwi w czynnikach politycznych (do 2 marca trwa referendum w niemieckiej SPD dotyczące zawiązania Wielkiej Koalicji, a 4 marca zaplanowane są wybory parlamentarne we Włoszech), oraz ewentualnej ewolucji oczekiwań rynku dotyczących posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, wypadającego 8 marca. Nie można wykluczyć, że EUR/USD wyczerpał już potencjał korekcyjnego odbicia i powrócimy do spadków. Kluczowe w tym względzie będzie zachowanie się kursu w rejonie 1,2295-1,2322.
Dzisiaj w centrum zainteresowania jest też korona szwedzka po tym, jak o godz. 9:30 poznaliśmy komunikat Riksbanku. Teoretycznie był on taki, jak się tego spodziewano, chociaż fakt, że Ohlsson zagłosował za podwyżką może nieco uwiarygadniać przekaz zakładający, że do zacieśnienia dojdzie już w drugiej połowie tego roku. Obserwowane umocnienie korony było krótkotrwałe, gdyż inwestorzy obawiają się negatywnego wpływu globalnego sentymentu. Wydaje się jednak, że przestrzeń dla negatywnego scenariusza (osłabienia SEK) nie jest duża, a założenia średnio i długoterminowe zakładające aprecjację tej waluty nie uległy zmianie. Przy czym w krótszej perspektywie ciekawszym typem od USD/SEK, może okazać się EUR/SEK.
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ