Z jednej strony zatrudnienie w sektorze pozarolniczym zwiększyło się aż o 313 tys., co jest najwyższym poziomem od połowy 2016 roku i jednocześnie potwierdzeniem świetnej kondycji gospodarczej. Z drugiej natomiast dynamika płac nieoczekiwanie wyhamowała do 2.6% r/r z 2.8% r/r w styczniu, co nie wskazuje na palącą potrzebę silnego zacieśniania polityki monetarnej i nadganianie z podwyżkami stóp procentowych. Świetne dane z gospodarki w połączeniu z sygnałami wskazującymi na możliwość utrzymywania luźnej polityki monetarnej w głównej mierze napędzały hossę w 2017 roku. Ostanie dane z USA sugerują, że scenariusz goldilocks economy może być jeszcze przez jakiś czas grany. W piątek technologiczny Nasdaq odrobił już całość strat z początku lutego i ponownie znalazł się przy historycznych maksimach. W przypadku S&P 500 piątkowe dane z USA przełożyły się na 60-punktowy wzrost. Świetne nastroje na rynku akcyjnym obserwowane są także i na otwarciu nowego tygodnia. Europejskie giełdy rozpoczynają handel w zieleni, a niemiecki Dax dobija w kierunku 12500 pkt., w dalszym ciągu pozostając jednak w tyle za amerykańskimi indeksami. Kontakt terminowy na S&P 500 znajduje się już powyżej 2800 pkt. i do styczniowych szczytów wszech czasów brakuje mu już tylko 70 punktów. Dax do odrobienia lutowej przeceny ma jeszcze 8%. Ubiegły tydzień był świetny dla giełdy w USA i uwzględniając ostatnie dane z USA wzrosty mogą być dalej kontynuowanie.

Na rynku walutowym sytuacja jest zdecydowanie bardziej spokojna. Dolar w umiarkowanym stopniu traci na wartości, co można wpisać częściowo w wydźwięk piątkowych danych z USA. Najsilniejsze są waluty Antypodów, czemu sprzyja spory apetyt na bardziej ryzykowne aktywa. Relatywnie silny – jak na panujący sentyment – jest jednak japoński jen, a notowania USDJPY zeszły w okolice 106.50 po aferze w japońskim rządzie dotyczącej sprzedaży po zaniżanej cenie ziemi prywatnej szkole, której honorowym dyrektorem była żona Abe. Wzrost niepewności przełożył się na umocnienie japońskiej waluty. W dniu dzisiejszym kalendarium makroekonomiczne jest całkowicie puste, a rynek może jeszcze być pod wpływem ostatnich danych z USA. O ile mogą one napędzać wzrosty na Wall Street, to jednak sytuacja dziś na rynku walutowym nie powinna ulegać większym zmianom. Inwestorzy mogą stopniowo wyczekiwać już jutrzejszych danych o inflacji, które po piątkowych z rynku pracy będą kolejnym ważnym drogowskazem.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku