Wprawdzie indeksy na Wall Street zdołały na koniec handlu wymazać część wcześniejszych spadków, to jednak nastroje podczas handlu w Azji pozostały minorowe. Tematem numer jeden jest znów COVID-19 i obawy przed przywracaniem restrykcji (zaczyna pojawiać się strach przed lockdownami). Obawy budzi sytuacja w Europie, gdzie decydenci wyrażają gotowość do podjęcia działań, które mogłyby spowolnić transmisję wirusa. Od czwartku poziom zagrożenia zostanie podniesiony w Wielkiej Brytanii (po godz. 22:00 zamknięte będą bary i restauracje, a praca zdalna jest mile widziana), specjalne obostrzenia są też rozważane dla Londynu. Wątek COVID-19 to nic nowego, ale jest świetnym pretekstem do wytłumaczenia przeceny. I co gorsza, można na jego bazie wykształcić całkiem rozbudowaną korektę risk-off (wystarczą kolejne złe statystyki i informacje o planowanych działań rządów).
W tle przewija się też wątek relacji amerykańsko-chińskich. Według doniesień Pekin rozważa wprowadzenie sankcji dla tych oficjeli USA, którzy ostatnio kontaktowali się z władzami Tajwanu, a tamtejsze media pokazały symulację ataku wojskowego na "niepokorną wyspę". Chińczycy planują też znaczące rozszerzenie listy "niepożądanych podmiotów" z USA, chociaż w tej sprawie pojawiają się pewne podziały. Nad tym wszystkim znów krąży problem TikToka, który wydawał się być rozwiązany. Trump zmienił jednak swoje podejście i uważa, że amerykańskie spółki Oracle i Walmart będą mieć niewystarczającą kontrolę nad technologią użytą w aplikacji, która nadal będzie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. O porozumienie w tej kwestii może być, zatem trudno. Zwłaszcza, że zdaniem dziennika Global Times strona chińska też ma swoje interesy i bardziej nie ustąpi.
EURUSD pozostaje dzisiaj rano poniżej 1,1750. Agencje cytują słowa szefowej Europejskiego Banku Centralnego, której zdaniem perspektywy kontynuacji ożywienia są mocno niepewne. Lagarde dodaje jednak, że EBC jest gotowy do działań w celu wsparcia gospodarki (odniesienie do wcześniejszych spekulacji o przeglądzie programu PEPP), a także zamierza uważnie przyglądać się notowaniom euro. W depeszach mamy też informacje o odbyciu rozmowy telefonicznej pomiędzy niemiecką kanclerz, a szefową Komisji Europejskiej - panie zgodziły się, co do tego, że implementacja ustaleń, co do pakietu ratunkowego powinna mieć miejsce tak szybko, jak to możliwe.
W nocy pod presją znalazł się dolar australijski, któremu zaszkodziły słowa zastępcy szefa RBA (Debelle), który przyznał, że decydenci nadal mają wiele opcji z których mogą skorzystać, jak zwiększenie skali skupu obligacji, ujemne stopy, czy nawet interwencję na rynku FX. Nie jest jednak jasne, czy były to realne rozważania, czy czysta teoria...
OKIEM ANALITYKA – Za mało wsparcia?
Wątek związany z obostrzeniami, jakie może nieść ze sobą druga fala COVID-19, można tak naprawdę sprowadzić do dyskusji o tym, co jeszcze mogą zrobić decydenci dla podtrzymania koniunktury. Ostatnie ostrożniejsze reakcje na słowa szefa FED pokazały, że apetyt rynków może okazać się nadmierny, wobec tego, jakie są możliwości. Dzisiaj Jerome Powell będzie zeznawał w Kongresie nt. perspektyw polityki monetarnej, oraz stanu gospodarki, ale nie jest jasne, czy to wesprze rynki. Inwestorzy chcieliby bardziej widzieć wsparcie po stronie fiskalnej, czy to w Europie (szybka implementacja pakietu ratunkowego, którego ramy zostały przyjęte na szczycie Unii Europejskiej w lipcu), czy w USA (od kilku tygodni trwają przepychanki wokół czwartego pakietu fiskalnego). W tym ostatnim przypadku jest to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę, jak pozytywne skutki przyniosły działania podjęte wiosną. Nie jest jednak wykluczone, że ustaleń nie zobaczymy wcześniej, niż w listopadzie. Kwestia nominacji nowego sędzi do Sądu Najwyższego (Donald Trump zapowiedział, że poda nazwisko kandydata do soboty) może jeszcze bardziej pokłócić ze sobą Republikanów i Demokratów, gdyż przecież Kongres musi wyrazić swoją akceptację. Ten wybór będzie szczególnie istotny, gdyż wtedy większość w Sądzie Najwyższym będzie konserwatywna (być może na lata, gdyż sędziowie są nominowani dożywotnio), zwłaszcza w sprawach światopoglądowych, gdzie polityczne różnice w obu obozach politycznych bywają duże.