Sentyment na rynkach pogorszył się w ślad za gorszymi statystykami COVID-19. W USA liczba nowych przypadków przekroczyła 130 tys., co może napędzać obawy związane z nowymi restrykcjami i ich wpływem na gospodarkę. Wprawdzie w tle mamy dyskusje i nadzieje na szczepionkę, ale proces jej dystrybucji i efektywnego zaszczepienia populacji to temat na połowę 2021 r.
W temacie wyborów w USA układ sił w Senacie to 50 do 48 na rzecz Republikanów, przy konieczności przeprowadzenia drugiej tury głosowania w Georgii w styczniu, ale ta zwyczajowo wybierała konserwatystów. Niemniej wybory prezydenckie w tym stanie wygrał Joe Biden, chociaż niewielką liczbą głosów i na wniosek sztabu Trumpa, najprawdopodobniej dojdzie do ich ponownego zliczenia. Biorąc jednak pod uwagę dużą różnicę w głosach elektorskich, oraz to, że wniosków o stwierdzenie nieprawidłowości wyborów w poszczególnych stanach, może nie być nazbyt wiele, szanse na zmianę ogólnokrajowego wyniku wyborczego nie są duże. Teoretycznie istnieje scenariusz w którym to Kongres decyduje się wybrać prezydenta w styczniu, ale wydaje się to mało prawdopodobne (obawy o kryzys demokracji).
W czwartek rano dolar był mocniejszy w ślad za pozostałymi safa haven (frankiem i jenem). Nie były to jednak duże zmiany i w kolejnych godzinach zostały wymazane. Warto zwrócić uwagę na funta w kontekście doniesień, że termin 15 listopada, jako data osiągnięcia porozumienia handlowego EU-UK może być trudny do utrzymania. Negatywnej reakcji zbytnio nie ma, gdyż strony zapewniają o dalszych rozmowach, a rynek uparcie wierzy w to, że zobaczymy kompromis.
OKIEM ANALITYKA - Rozwarte nożyce
Czy patrzeć i dyskontować lepszą przyszłość (potencjalne szczepionki i więcej pieniądza na rynkach za sprawą rosnącej skali programów QE, za które odpowiadają banki centralne), czy też obawiać się tego, co tu i teraz, czyli koszmarnych statystyk COVID i związanych z nimi obostrzeń, które mogą potrwać nawet do wiosny? Po euforii z początku tygodnia przyszedł czas na zastanowienie się w którym miejscu się znajdujemy. Naturalną reakcją jest w takiej sytuacji skierowanie się w stronę bardziej bezpiecznych aktywów, ale w czwartek nie jest to szczególnie widoczne. Z rannego umocnienia dolara, niewiele już zostało. To może pokazywać, że dopóki potencjalne restrykcje w USA nie staną sie problemem masowym (o tym, czy je wprowadzić decydują władze poszczególnych stanów i burmistrzowie miast), to inwestorzy nie będą się nimi nadmiernie przejmować. Ale nie oznacza to też, że jest teraz miejsce do mocniejszych wzrostów giełdowych indeksów, oraz osłabienia dolara...
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ