Piątek przynosi wyraźniejsze umocnienie dolara na szerokim rynku. Minimalnie silniejszy jest tylko jen. Wpływ na tą statystykę mają dwie rzeczy. Wczoraj wieczorem agencje zacytowały wypowiedź szefa FED, który stanowczo uciął spekulacje na temat ewentualnej dyskusji za kilka miesięcy nt. zacieśnienia polityki poprzez tapering, czy też podwyżkę stóp. Inwestorzy wykorzystali to jako pretekst do osłabienia dolara, licząc dodatkowo na to, że oczekiwania na nocne (wg. naszego polskiego czasu) wystąpienie Joe Bidena, da pretekst do wybicia oporów na Wall Street i rajd ryzyka wydłuży słabość dolara. Tak się jednak nie stało. Opór przy 3820 pkt. dla S&P500 pozostał niepokonany, a giełdy poszły w dół. Joe Biden potwierdził wcześniejsze spekulacje nt. wartego 2 bln USD pakietu wsparcia. Według propozycji ma ono wynieść 1,9 bln USD, z czego połowa ma iść na wspomniane czeki dla Amerykanów (dodatkowe 1400 USD do już przyznanych 600 USD), dwukrotny wzrost minimalnej płacy do 15 USD za godzinę, oraz wydłużenie wsparcia dla bezrobotnych do III kwartału. Reszta to wydatki związane ze edukacją i szkolnictwem (170 mld USD), z pandemią i szczepieniami (70 mld USD), oraz wsparcie dla władz stanowych (350 mld USD). Nie jest jednak powiedziane, że Kongres zaakceptuje wszystko - jeżeli Demokraci chcą iść szybką ścieżką legislacyjną, to muszą znaleźć wsparcie części republikańskich Senatorów (wymagane 60 głosów). To może nie być łatwe biorąc pod uwagę, że w najbliższych tygodniach w Waszyngtonie może nas czekać polityczny teatr związany z impeachmentem Trumpa.
Reasumując, reakcja na pierwszy pakiet Bidena to sprzedaż faktów. Dodatkowo rynki martwią perspektywy wzrostu obciążeń podatkowych, które mogą zostać przedstawione w końcu lutego razem z kolejnym pakietem infrastrukturalnym wartym też 2 bln USD. Na tzw. pierwsze tło wybijają się dzisiaj inne czynniki, jak wciąż niepokojące statystyki nowych przypadków COVID, oraz wydłużające sie lockdowny. W Europie uwagę zwracają spekulacje, jakoby Niemcy chcieli zacieśnienia i wydłużenia lockdownu. Uwagę przykuwa też wątek włoski - już w najbliższy poniedziałek parlament ma głosować wotum zaufania dla rządu premiera Conte, chociaż perspektywa przyspieszonych wyborów parlamentarnych jest mało prawdopodobna przez pandemię. W Wielkiej Brytanii mamy natomiast lepsze od oczekiwanych dane nt. miesięcznego PKB w listopadzie - to jednak może tłumaczyć dobre zachowanie funta ostatnio, ale nie daje lepszych perspektyw na przyszłość.
OKIEM ANALITYKA - Dolar ciągnięty tylko przez sentyment
Wczoraj Jerome Powell wyraźnie uciął spekulacje, jakie wpływały na rynek w ostatnim tygodniu - mowa o podbiciu rentowności amerykańskich obligacji w obawie przed nadmierną stymulacją fiskalną, którą mieliby zaserwować Demokraci pod przewodnictwem Joe Bidena. Żadnych dyskusji o taperingu i podwyżce stóp w najbliższych miesiącach nie będzie, gdyż na jesieni FED przedstawił przecież nową wykładnię dla polityki monetarnej na najbliższe lata. Gdyby dolar podlegał tylko temu czynnikowi, to dzisiaj obserwowalibyśmy jego spadki. Zresztą, taka była pierwsza reakcja rynku wczoraj wieczorem. Niemniej w krótkim terminie duże znaczenie ma też rynkowy sentyment dyktowany przez klimat na Wall Street. Tu Biden nie urzekł rynków, a wzmianka o tym, że za jakiś czas wystawiony będzie rachunek w postaci wyższych podatków, które dotkną najbogatszych Amerykanów i korporacje, przypomniała o tym, że Demokraci niekoniecznie będą prowadzić tą "odpowiednią" politykę. Jednocześnie coraz więcej mówi się o tym, że z 1,9 bln USD planu Bidena ostatecznie może wyjść nieco ponad połowa, gdyż Senat zablokuje pomysły na podwyżkę płacy minimalnej, czy też dłuższe pakiety osłonowe dla bezrobotnych, a temat czeków na 2000 USD też nie jest pewny. Po prostu, są to te same pomysły, które były już wcześniej podejmowane, a do ich ponownego przegłosowania potrzebna jest już większość 60, a nie 51 Senatorów. Swoje zrobi też polityczne zamieszanie wokół impeachmentu Trumpa, które tylko zantagonizuje obie strony sceny politycznej. Przyszły tydzień pokaże na ile Wall Street jest silna długofalowymi oczekiwaniami co do polityki monetarnej, a na ile dopuszcza możliwość korekty ostatnich zwyżek. W tym ostatnim przypadku globalny risk-off się przedłuży i podbije dolara.
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ