Słabość wspólnej waluty tłumaczona jest m.in. gorszymi od oczekiwań wskazaniami makro (m.in. sprzedaż detaliczna) z gospodarki niemieckiej, co wpływa na schłodzenie prognoz co do kolejnego kwartału. Trwają również spekulacje dotyczące zapowiadanego programu wsparcia Joe Bidena i scenariusza braku poparcia republikanów. W konsekwencji koszyk amerykańskiego dolara podbił do 7-tygodniowych maksimów.

W świetle ostatnich zachowań „hunt for shorts" warto wspomnieć, iż inwestorzy dolarowi w dalszym ciągu pozycjonowani są wyraźnie „na krótko" (wg CFTC). Pomimo wzrostu notowań dolara czy srebra i złota trudno mówić o wyraźnym podbiciu układów risk-off, gdyż ruchy te traktowane są bardziej jako spekulacyjne. Globalne indeksy strachu, po lekkim podbiciu, ponownie kierują się do punktów wyjścia, a wykresy kluczowych wskaźników starają się zanegować potencjalny scenariusz spadkowy.

Lokalnie złoty testuje okolice 4,50 za euro. Zmiany pozostają raczej ograniczone i możemy mówić o niskiej aktywności rynku. Dodatkowo inwestorzy pamiętają, iż pod koniec roku zakres 4,4–4,5 za euro przyniósł podbicie aktywności NBP, co ogranicza potencjalną atrakcyjność pozycji zakładających aprecjację złotego. Kluczowe, w zakresie kształtowania nastrojów, pozostają Wall Street oraz test 1,20 na wykresie eurodolara. ¶