W czwartek dolar nieco koryguje na szerokim rynku po wieczornym podbiciu wywołanym publikacją "minutek" FED. Ujawnione zapiski z ostatniego posiedzenia banku centralnego wskazały, że "pewna liczba" członków tego gremium zwróciła uwagę, że w przypadku dalszego ożywienia gospodarki zasadna może okazać się dyskusja nt. taperingu, czyli zmian w tempie skupu aktywów. To wprawdzie głosy mniejszości, ale zaczynają się pomału przebijać. Na to wyraźnie zareagowały rentowności, które po południu zaskakująco spadały, ale później mocno "wyrwały" w górę do 1,69 proc.. (dla 10-letnich obligacji). W kolejnych godzinach sytuacja jednak się ustabilizowała - dzisiaj rano oscylują one wokół 1,6650 proc. Rynek uznał, że "pewna liczba" tak naprawdę niewiele znaczy, a w zapiskach nie padły żadne terminy, czy też "warunki brzegowe" dla rozpoczęcia dyskusji o taperingu. Wprawdzie posiedzenie FED miało miejsce przed publikacją niepokojących danych o wzroście inflacji CPI, ale ta nie doprowadziła do jakiejś nadmiernej nerwowości wśród decydentów, którzy zdaje się, że pomału przestawiają się na tryb "obserwacji", ale z podtrzymaniem swojego "gołębiego" nastawienia.
Co to oznacza dalej dla dolara? Zwróćmy uwagę, że szereg głównych par, ale i też tych z obszaru emerging markets była w ostatnich dniach relatywnie stabilna biorąc pod uwagę dużą zmienność na rynkach akcji, czy też krach na rynku kryptowalut. Ta powściągliwość inwestorów w kwestii ucieczki od ryzyka w dolara, może pokazywać, że koncepcja budowania większego odbicia amerykańskiej waluty jest raczej krucha. Niewykluczone, że wchodzimy w selektywny rynek. Dolar w najbliższych tygodniach być może będzie mocniejszy względem pewnej grupy walut, ale będą i też te, które nadal będą radzić sobie lepiej. Kluczowym kryterium wyboru będą oczekiwania, co do tempa normalizacji polityki pieniężnej przez lokalne banki centralne, oraz tempo dynamiki szczepień, które będą budować tzw. tarczę ochronną na potencjalne mutacje COVID i związane z nimi decyzje dotyczące odmrażania, czy też zamrażania gospodarek w najbliższych miesiącach.
Dzisiaj w przestrzeni G-10 najlepiej radzą sobie Antypody, oraz korony skandynawskie, co pokazuje próbę powrotu do rozgrywania ryzyka (schemat risk-on). W regionie nadal bardzo silny pozostaje węgierski forint w kontekście oczekiwań na podwyżkę stóp już w czerwcu. Nieznacznie próbuje odbijać funt po tym jak premier Boris Johnson dał do zrozumienia, że pozostaje optymistą, co do pełnego otwarcia gospodarki z 21 czerwca, jak to planowano wcześniej, gdyż jak dodał wcześniejsze obawy związane z indyjską mutacją COVID mogły być nieco przesadzone. Jednocześnie brytyjski minister zdrowia poinformował, że rząd planuje dać przynajmniej jedną dawkę szczepionki wszystkim dorosłym obywatelom do końca czerwca. Z kolei w przypadku euro uwagę zwracają kolejne wypowiedzi przedstawicieli EBC (tym razem Isabel Schabel) potwierdzających brak konieczności zaostrzania polityki w odpowiedzi na potencjalne zagrożenia inflacyjne.
OKIEM ANALITYKA: Kryterium zmienności
Czy rynek forex jest z natury aż tak zmienny i bardziej ryzykowny? Ostatnie dni zdają się pokazywać, że znacznie więcej "szarpaniny" jest na Wall Street, czy też wreszcie kryptowalutach, które były spekulacyjnym fenomenem ostatnich miesięcy. Fala wzrostu ryzyka na razie ominęła klasyczne waluty, nie pozwalając na zwyczajowe większe podbicie dolara. Rysowane od pewnego czasu schematy selekcji opartej o oczekiwania związane z działaniami lokalnych banków centralnych w odpowiedzi na rosnące zagrożenia inflacyjne, zatem pozostały. Niemniej rynek staje się coraz trudniejszy, co wymusza skupienie większej uwagi na wątku zarządzania ryzykiem. A tu co jest lepsze? Handel przez całą dobę przy zadowalającej płynności, czy też zmaganie się z czasowymi ograniczeniami związanymi z godzinami otwarcia giełd i nieraz lukami w płynności? Zwłaszcza, jeżeli ważna jest precyzja i dokładność, jeżeli wspieramy się automatycznymi systemami transakcyjnymi.