Źródłem przeceny polskiej waluty był sentyment zewnętrzny związany z pogarszającą się sytuacją pandemiczną w Europie Zachodniej, gdzie dochodzi do zaostrzania restrykcji, w tym – jak w Holandii – do tzw. twardych lockdownów. Konsekwencją jest wzrost awersji do ryzyka. Złoty jednak oparł się negatywnym trendom płynącym z otoczenia, gdyż neutralizowała je fala rewizji w górę prognoz dotyczących przyszłorocznej ścieżki inflacji CPI (a w konsekwencji także i stóp procentowych) w wyniku piątkowej decyzji Urzędu Regulacji Energetyki. Niezwykle dynamicznie rosły rentowności obligacji wzdłuż całej krzywej czy – mierzących oczekiwania co do zmian polityki pieniężnej – stawek IRS oraz FRA.

W dalszej części krótszego przedświątecznego tygodnia pracy liczymy, iż wpływ informacji dotyczących pandemii oraz rynkowe dyskontowanie bardziej agresywnego scenariusza działań niezmiennie będzie wyznacznikiem zmian na rynkach finansowych. Z każdym dniem powinien on się jednak zmniejszać – zwłaszcza w przypadku krajowego czynnika. W przypadku kursu EUR/PLN zakładam, że notowania będą oscylowały wokół poziomu 4,64. Stopniowemu ograniczaniu zmienności sprzyjać będzie kalendarium danych makroekonomicznych, które – poza czwartkową inflacją ze Stanów Zjednoczonych – nie zawiera potencjalnych źródeł rynkowej zmienności.