Bankierzy centralni mają wolne, a w temacie COVID rynki zdyskontowały już potencjalne nasilenie restrykcji w związku z szybką transmisją Omikronu w krajach zachodnich (teraz co najwyżej mogą cieszyć się z tego, że niektóre rządy będą z nich rezygnować, jak może mieć to miejsce w Wielkiej Brytanii). W kraju pojawiają się spekulacje wokół tego, czy NBP będzie interweniować na rynku złotego pod koniec roku w celu poprawienia swojego księgowego wyniku, który jest później przekazywany do budżetu. Osobiście oceniam to za mało prawdopodobne. Działania z 2020 r. były błędem, doprowadziły do nadszarpnięcia wizerunku banku centralnego, który powinien robić wszystko, aby stać na straży stabilizacji notowań własnej waluty. Zwracam tu uwagę na słowo stabilizacji, gdyż w przypadku walut emerging markets, to czy waluta jest słaba, czy silna często zależy od sentymentu na globalnych rynkach i oczekiwań wobec działań największych banków centralnych w temacie stóp procentowych. Od kilku tygodni można odnieść wrażenie, że NBP próbuje odbudować jakość komunikacji z rynkami finansowymi. Tym samym jakakolwiek interwencja prowadząca do osłabienia złotego, mogłaby zaprzepaścić podejmowane działania.
EURUSD - dryf wokół 1,13
Wykres dzienny EURUSD
Notowania EURUSD dryfują wokół poziomu 1,13. Przed Wigilią widoczna była próba pokonania okolic 1,1345, która nie była udana. Niemniej utrzymywanie się kursu powyżej 1,13, a także relatywnie dobre nastroje na rynkach (indeksy na Wall Street pozostają wysoko), może prowadzić do kolejnej próby podbicia w stronę 1,1345 i dalej testowania istotnego oporu przy 1,1370.
W krótkim okresie widać, że rynek jest jednak mocno ospały. Być może coś zmieni tu wejście inwestorów z USA po godz. 14.00.