To największy wzrost od 2012 r., który nastąpił po 14-proc. wzroście cen w II kwartale 2020 r. i 11-proc. w IV kwartale 2019 r. Wśród najważniejszych przyczyn skoku autorzy raportu z firmy Marsh wymieniają oczywiście pandemię koronawirusa.

Ceny rosły we wszystkich regionach świata. I był to siódmy z rzędu taki kwartał. W Stanach Zjednoczonych koszty ubezpieczeń zwiększyły się o 18 proc., w Wielkiej Brytanii – o 31 proc., w Europie kontynentalnej – o 15 proc., a w regionie Pacyfiku – o 31 proc. Za wzrost stawek w tych regionach odpowiadają ubezpieczenia majątkowe oraz ubezpieczenia odpowiedzialności członków władz spółek, tzw. D&O. W tym drugim przypadku w USA ceny ubezpieczeń wzrosły średnio o 59 proc. W Wielkiej Brytanii średni wzrost cen ubezpieczeń D&O wyniósł ponad 100 proc. Podobna sytuacja miała miejsce w Australii.

Koronawirus to nowe zagrożenie. Od kilku lat rośnie natomiast ryzyko związane z katastrofami naturalnymi, wywołanymi przez niekorzystne zmiany klimatyczne. W ostatnim roku związane z nimi straty finansowe sięgnęły 145 mld dol. w skali całego świata.

– W Polsce tendencja wzrostu cen ubezpieczeń już się rozpoczęła, jednakże stanie się bardziej widoczna dopiero za kilka miesięcy – uważa Włodzimierz Pyszczek, dyrektor ds. kluczowych klientów w Marsh Polska. Tłumaczy, że większość ubezpieczycieli oferujących polisy D&O to światowi gracze, którzy nie różnicują zbytnio podejścia do D&O w Polsce, w Chinach czy w Wielkiej Brytanii. W związku z tym może się okazać, że masowe szkody D&O w Australii powodują zmianę warunków na gorsze dla polskich klientów. PSK