Sygnity rozpoczęło wdrażanie programu oszczędnościowego. Informatyczna spółka musi ciąć koszty, żeby utrzymać płynność finansową. Ratuje ją, emitując papiery dłużne. Przez ostatnie dni firma kilkakrotnie informowała o sprzedaży obligacji.
[srodtytul]Pensje w dół[/srodtytul]
Na pierwszy ogień poszły wydatki osobowe. Sygnity zawsze znane było z tego, że zatrudnia całą masę podwykonawców i zewnętrznych konsultantów. Teraz zmniejsza ich liczbę do niezbędnego minimum, żeby chronić własne zasoby kadrowe. Z pozostałymi partnerami renegocjuje stawki.
Oszczędności z tego tytułu, mimo że istotne, nie są jednak wystarczające. Dlatego z końcem września kilkudziesięciu pracowników, z około 2,1 tys., zatrudnionych w grupie kapitałowej, dostało wypowiedzenia. Kolejnej grupie Sygnity obniżyło czasowo wynagrodzenia. – Każdy przypadek był rozpatrywany indywidualnie. Średnia pensja części załogi spadła o kilkanaście procent – mówi Michał Michalski, rzecznik firmy. Redukcje wynagrodzeń nie ominęły zarządu. Przez najbliższe trzy miesiące kierujący Sygnity będą dostawać za swoją pracę o 20 proc. mniejsze pieniądze.
Większe oszczędności będą pochodziły z zamrożenia premii. Do tej pory, co kwartał, informatyczna firma wynagradzała w ten sposób znaczną część załogi. – W ramach oszczędności Sygnity nie wypłaci premii za III i IV kwartał – twierdzi rzecznik. – Dostaną je jedynie nieliczni, naprawdę wyróżniający się pracownicy – dodaje. Jego zdaniem dzięki zamrożeniu premii kwartalne koszty zostaną ograniczone o kilka milionów złotych.