Na koniec dnia papiery kosztowały 0,26 zł – najwięcej w półtorarocznej historii firmy na alternatywnym rynku.

Skok notowań byłby jeszcze większy, gdyby nie zamrożenie notowań. Od 13.40, ze względu na równoważenie rynku, na walorach spółki nie zawarto już żadnej transakcji. Teoretyczny kurs wynosił aż 0,3 zł, co oznaczało zmianę aż o 57,9 proc. w porównaniu z piątkiem.

– Nie wiem, skąd wzięło się tak duże zainteresowanie naszymi akcjami – mówi Karol Sudnik, prezes Xplusa. Zapewnia, że firma, która specjalizuje się w sprzedaży i wdrażaniu oprogramowania dla firm budowlanych, nie planuje publikować żadnego komunikatu, który uzasadniałby tak gwałtowny skok notowań.

Przyznaje jednak, że spółka odczuwa wyraźne ożywienie na rynku. – Branża budowlana na wyścigi odrabia zaległości, jeśli chodzi o inwestycje w oprogramowanie – mówi. – Jesteśmy zaskoczeni, bo klienci sami zapraszają nas do rozmów o nowych wdrożeniach – dodaje.Nie chce rozmawiać o planowanych wynikach Xplusa w 2009 r. Zawieszona kilka miesięcy temu prognoza mówiła o sprzedaży rzędu 5,5 mln zł i 0,88 mln zł zysku netto. Po sześciu miesiącach obroty wynoszą 1,43 mln zł, a strata 130 tys. zł.

– Koniec roku zapowiada się bardzo gorąco. W tej sytuacji prognozowanie wyniku rocznego jest obarczone zbyt dużym ryzykiem pomyłki – podsumowuje prezes.