Giełdowej spółce co prawda udało się znacznie poprawić przychody ze sprzedaży (wzrosły o 28,7 proc., do 47,5 mln zł) ale nie szły one w parze z wypracowywanymi zyskami. Zarobek operacyjny wyniósł ledwie 0,15 mln zł wobec 2 mln zł rok wcześniej. Na czysto firma zarobiła tylko 0,57 mln zł, o 69,4 proc. mniej. Wyniki byłyby jeszcze gorsze, gdyby informatyczna firma nie rozwiązała dużej rezerwy (1,4 mln zł) na premie dla pracowników i zarządu.
Zarząd Qumaka-Sekomu tłumaczy duży spadek rentowności przesunięciami w realizacji niektórych projektów, w związku z czym „spółce nie udało się powtórzyć nadzwyczaj dobrego wyniku netto roku poprzedniego”.
Kolejne kwartały mają być dużo lepsze. Na koniec marca spółka miała największy w swojej historii portfel zamówień o wartości ponad 270 mln zł. Zarząd liczy też na dalsze prace nad obiektami związanymi ze stadionami i infrastrukturą niezbędną do organizacji Mistrzostw Europy w 2012 roku. Zamierza też kłaść większy nacisk na wykorzystanie środków unijnych przy realizacji kontraktów. „Pojawiający się optymizm inwestycyjny pozwala liczyć na to, że 2010 rok powinien być lepszy od 2009” – napisano w podsumowaniu.