– Jesteśmy nadal na etapie przygotowywania procedury egzekucyjnej w Polsce – powiedział w piątek Mikkel Danvold, odpowiedzialny za relacje z inwestorami w GN Store Nord, duńskiej grupie kontrolującej DPTG. Firma ta domaga się od Telekomunikacji Polskiej blisko 1,6 mld zł. Tyle zasądził na jej rzecz Trybunał Arbitrażowy w Wiedniu 3 września, rozstrzygając pierwszą fazę sporu toczonego przez Duńczyków z TP od dziewięciu lat.
W ten sposób Danvold odpowiedział na pytania, czy DPTG wystąpił już do polskiego sądu o uznanie wyroku wiedeńskiego bądź czy spróbował zająć część majątku TP – jak zapowiadał. Danvold nie zdradził, o zajęcia których elementów majątku TP będzie zabiegać DPTG.
TP nie komentuje dalszych kroków wobec duńskiego przeciwnika procesowego. Ostatni komunikat, jaki wydała w tej sprawie, wyjaśniał, że polski telekom nie może bez wykorzystania wszelkich dostępnych środków prawnych przelać DPTG zasądzonej kwoty. TP podała wtedy, że ma czas do 3 grudnia na odwołanie się od decyzji arbitrażu w austriackim sądzie powszechnym. Nie wykluczała wykorzystania innych sposób obrony prawnej.
Spółki spierają się o rozliczenia przychodów sieci światłowodowej, którą DPTG wybudował dla prawnego poprzednika TP w latach 1991–1993.