Inwestorzy mocno wierzą, że Forever Entertainment będzie dla nich żyłą złota. Spółka chce zarabiać na produkcji gier komputerowych, m.in. z Misiem Uszatkiem. Jak na razie w zeszłym roku (funkcjonuje od sierpnia) miała 4,5 tys. zł przychodów i 338 tys. zł straty netto. Pod koniec ub.r. pozyskała od inwestorów 0,8 mln zł. Cena emisyjna nowych papierów wynosiła 8,15 zł.

Od debiutu 24 stycznia papiery technologicznej firmy, z niewielkimi przerwami, wciąż zyskują na wartości. Eksplozja popytu nastąpiła nieco ponad tydzień temu. W ciągu kilku dni papiery podrożały o ok. 90 proc. do 41,9 zł (cena z 30 marca). Wartość rynkowa spółki przekroczyła 20 mln zł.

Wzrost notowań można wiązać ze zbliżającą się emisją publiczną. Forever Entertaniment chce sprzedać dotychczasowych akcjonariuszom prawie 3,75 mln akcji serii E po nominale, czyli po 0,4 zł. Obecnie kapitał zakładowy dzieli się na 535 tys. walorów. Jedna stara akcja uprawnia zatem do objęcia siedmiu nowych papierów.

Dniem ustalenia prawa poboru będzie 5 kwietnia. Jednak ze względu na sposób rozliczania transakcji giełdowych, żeby „załapać się” na prawa poboru trzeba było być właścicielem akcji w czwartek 31 marca. Piątek 1 kwietnia jest zatem pierwszym dniem, kiedy walory notowane są bez prawa poboru. Kurs Forever Entertainment, zamiast spaść do 5,41 zł (tyle wynosił kurs odniesienia), zyskiwał rano nawet 43,6 proc. i wynosił 7,77 zł. Obecnie (godz. 14) sięga 7,4 zł co oznacza przeszło 36-proc. wzrost.

Zapisy na nowe akcje będą przyjmowane od 6 do 15 kwietnia. Przydział akcji planowany jest na 27 kwietnia. Inwestorzy, którzy nie mają praw poboru będą mogli kupić je na GPW. Będzie można nimi handlować od 6 do 11 kwietnia. Podaż raczej nie będzie duża. – Zamierzam, podobnie jak inni wiodący akcjonariusze zapisać się na przysługujące mi akcje – oświadcza Zbigniew Dębicki, prezes Forever Entertainment. Kierowana przez niego spółka wyda pieniądze na rozwój produkcji i nowe projekty technologiczne.