Do końca czerwca, zdaniem zarządu PZ Cormay, zostanie podpisana umowa dotycząca przejęcia zachodnioeuropejskiej firmy. – Jest wola obu stron. Negocjujemy ostatnie warunki umowy. Jej podpisanie może nastąpić w każdej chwili – mówi Tomasz Tuora, prezes Cormaya. Zakłada, że wyniki tego przedsiębiorstwa mogą być konsolidowane od III kwartału.
Giełdowa grupa, produkująca analizatory medyczne oraz odczynniki, nie podaje nazwy przejmowanej spółki. Ujawnia tylko, że specjalizuje się ona m.in. w wytwarzaniu testów na żółtaczkę czy HIV. Firma ta osiąga zbliżone obroty do Cormaya i jest rentowna.
Przejmującym formalnie będzie szwajcarska firma Orphee należąca do Cormaya. Wartości transakcji na razie nie podano. Aby ją sfinalizować, Orphee wyemituje nowe akcje w ramach przygotowywanej oferty prywatnej. W efekcie w ciągu kilku miesięcy Orphee ma zadebiutować na rynku NewConnect, a docelowo przenieść się na rynek główny GPW. Cormay będzie chciał utrzymać w niej około 70 proc. udziałów. Jak duża będzie wartość „szwajcarskiej" oferty, na razie nie wiadomo. Tuora przyznaje jedynie, że kapitalizacja Orphee powinna sięgnąć kilkuset milionów złotych. – Jeśli doprowadzimy do debiutu tej spółki na NewConnect, to z pewnością będzie to w ujęciu wartościowym największa firma na rynku alternatywnym – mówi. Cormay jest teraz wyceniany przez inwestorów na około 370 mln zł.
Zdaniem Tuory priorytetem dla całej grupy pozostaje jednak wdrożenie nowego analizatora w rewolucyjnej technologii, która pozwala wykonywać szerokie spektrum badań z jednej kropli krwi. – Przygotowania idą zgodnie z planem. Na poziomie technologicznym prace zostały zakończone. Mamy gotowe moduły, które teraz trzeba zintegrować. Prototyp urządzenia będzie gotowy jesienią – tłumaczy prezes. Dodaje, że później konieczne będzie jeszcze kliniczne sprawdzenie urządzenia, co może zająć 3–6 miesięcy. – Produkt powinien być gotowy i będziemy mogli go zaprezentować w połowie przyszłego roku – dodaje Tuora. Do sprzedaży analizator ma trafić pod koniec przyszłego roku. Prezes Cormaya nie chce podawać szacunków związanych ze sprzedażą nowego urządzenia. Podkreśla tylko, że docelowy potencjalny rynek to sieć około 170 tys. laboratoriów na całym świecie i około 10 mln lekarzy. Koszt urządzenia jest szacowany na kilka tysięcy euro, przy marży brutto sięgającej 70 proc.
Tuora zakłada, że grupa poprawiłaby w tym roku wyniki?i bez przejęć. Ale prognoz nie?podaje. – Rozwijamy się i osiągamy synergie pomiędzy spółkami w grupie – mówi. W I kwartale zysk netto grupy poprawił się o 90 proc., do 5,95 mln zł, przy blisko 26 mln zł przychodów (wzrost o 34 proc.).