Pierwotne widełki 34–44 zł za walor zmieniono na 36–38 zł, co oznacza, że maksymalna wartość oferty wyniesie 4,6 mld zł, a nie 5,3 mld zł. Natomiast wszystkie akcje Playa zostaną wycenione maksymalnie na 9,5 mld zł, a nie na 11,2 mld zł.
Ostateczną cenę w IPO spółka poda w czwartek 13 lipca. Podobnie wielkość oferty i podział walorów w poszczególnych transzach. Wstępnie planowano, że na inwestorów indywidualnych przypadnie do 5 proc. oferty, czyli około 6 mln walorów. Wiadomo jednak, że zainteresowanie akcjami znanego w Polsce telekomu w tej transzy było spore: w ubiegłym tygodniu liczba złożonych zapisów sięgała 6 tys., a według informacji PAP w poniedziałek wieczorem już ponad 10 tys.. Brokerzy mówili nam przed weekendem, że sięgnie kilkunastu tysięcy.
W transzy tej zapisują się jednak nie tylko osoby indywidualne, ale też – jak się okazuje – spółki. Giełdowa Impera Capital podała w piątek, że złożyła zapis na 80 tys. walorów po maksymalnie 44 zł. Jak nam powiedział Andrzej Ziemiński z zarządu tej firmy zapis złożono właśnie w transzy inwestorów indywidualnych.
Ostateczna wycena Playa zależeć będzie od popytu w transzy inwestorów instytucjonalnych, za granicą i w Polsce. Polscy inwestorzy instytucjonalni, z którymi rozmawialiśmy o ofercie, zwracają uwagę na spore zainteresowanie akcjami operatora ze strony zagranicznych podmiotów. – To kolejna oferta w tym roku, po GetBacku, Dino i Griffin Premium RE, w której to zagranica ma duży wpływ na przebieg IPO – podkreśla jeden z naszych rozmówców. – Zakładam, że ostateczna cena akcji w IPO Playa zostanie ustalona trochę powyżej dolnego ograniczenia przedziału przyjętego na potrzeby budowy księgi popytu – mówi jeden z zarządzających funduszami, proszący o anonimowość. – Zakładam, że oferta domknie się przy poziomie 36 zł za akcję. Na uczestnictwie w IPO pewnie będzie można zarobić, ale nie nastawiamy się na krociowe zyski – dodaje inny.
Play w ciągu dziesięciu lat zdobył ponad 27-proc. udział w rynku użytkowników, zwiększył roczne przychody do ponad 6 mld zł, a jego EBITDA w 2016 r. przekroczyła 2 mld zł. Zarząd zakłada, że firma będzie powiększać przychody w jednocyfrowym tempie i rentowność. Chce wypłacać dywidendę. Inwestycja niesie ze sobą też ryzyko, bo polski rynek telekomunikacyjny jest konkurencyjny, udziałowcy zgodzili się na 160 dni blokady na akcjach, a w spółce trwa kontrola skarbowa.