Giełdowi inwestorzy dobrze ocenili opublikowane w czwartek rano wyniki finansowe grupy Cyfrowy Polsat za II kwartał i pierwsze półrocze br. Kurs akcji spółki zyskiwał w czwartek ponad 4 proc. po tym, jak zyski grupy kontrolowanej przez Zygmunta Solorza okazały się nieco wyższe, niż wynikało ze średniej prognoz biur maklerskich.
Ostatecznie, przy ponad 5,7 mld zł przychodu, według obowiązujących aktualnie standardów i uwzględniając przejętą Netię, skonsolidowana EBITDA grupy w ciągu sześciu miesięcy br. wyniosła 2,1 mld zł, a zysk netto 566 mln zł. Analitycy chwalili w czwartek grupę za to, że udaje jej się ograniczać wskaźnik odejść klientów oraz podnosić średni przychód od użytkowników. Na rynku reklamy telewizyjnej kanały Polsatu zdołały zwiększyć udział do 27,6 proc. w I półroczu.
Katarzyna Ostap-Tomann, odpowiedzialna za finanse Cyfrowego Polsatu, podkreślała, że firma refinansowała obligacje, dotrzymuje słowa, jeśli chodzi o poziom inwestycji (około 11 proc. przychodów) i wolnych przepływów gotówkowych.
Trudne wdrożenie billingu
To, co porusza w tym roku najbardziej inwestorów – podwyżki cen – to w przypadku grupy Cyfrowy Polsat nadal kwestia przyszłości. Zygmunt Solorz, główny akcjonariusz Cyfrowego Polsatu, zapowiadając zmiany cenników grupy jesienią, wiązał je z uruchomieniem nowej informatycznej platformy rozliczeniowej. Maciej Stec, wiceprezes spółki pytany w czwartek o to, na jakim etapie są prace nad systemem, zasygnalizował, że jego uruchomienie może zostać odłożone w czasie. – W ciągu kilku tygodni zdecydujemy, czy platforma jest gotowa do uruchomienia, czy przesuniemy ten moment na początek przyszłego roku – powiedział dziennikarzom Maciej Stec. Podkreślał, że jest to bardzo duży i skomplikowany projekt informatyczny. Pytany, czy ewentualne przesunięcie należy wiązać także z przesunięciem decyzji o zmianie polityki cenowej, powiedział, że nie jest to jednoznaczne. Jednak Mirosław Błaszczyk, prezes Cyfrowego Polsatu, indagowany później, czy jeśli platforma nie ruszy jesienią, to grupa i tak zmieni cenniki, nie odpowiedział wprost. Z jego wypowiedzi wynikało, że w czasie testów systemu grupa nie chce wprowadzać do niego nowych zmiennych.
Haitong Bank: ceny mogą zaczekać
Konrad Księżopolski, analityk Haitong Banku, uważa, że ewentualne odsunięcie w czasie zmian byłoby neutralną informacją dla inwestorów (Księżopolski z dystansem komentował również silne zwyżki kursów telekomów, które miały miejsce po tym, jak ceny podniósł Play). – Opóźnienie wprowadzenia nowych cenników o kilka miesięcy nie ma wpływu na wyniki. Także w przypadku Playa i Orange będzie je widać za kilka lat. To, co ma wpływ na ARPU Cyfrowego Polsatu, to budowa silnego produktu zarówno po stronie technologii dostępowych, jak i kontentu – uważa Księżopolski. Jego zdaniem to konkurencji produktowej powinni obawiać się akcjonariusze Orange bardziej niż presji cenowej.