Akcje Orange Polska i Play, a w mniejszym stopniu Cyfrowego Polsatu, traciły we wtorek na wartości. Inwestorów wystraszyło porozumienie Polski i Stanów Zjednoczonych w sprawie kryteriów wyboru dostawców dla sieci 5G.

Jest ryzyko, ale i wiara

Kurs Orange spadał w poniedziałek nawet o 6,6 proc., do 6,06 zł, a Playa o 5,9 proc., do 31,7 zł, Najspokojniej zachowywały się notowania Cyfrowego Polsatu. Minimum sesyjne osiągnęły przy poziomie 28,3 zł, czyli o 2,3 proc. niższym niż dzień wcześniej.

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Michael Pence podpisali wspólną deklarację na temat sieci 5G. Wyrazili w ten sposób chęć stosowania tzw. praskich propozycji, wprowadzających kryteria wyboru dostawców infrastruktury dla sieci komórkowych nowej technologii. W powszechnym odbiorze deklaracja skierowana jest przeciwko chińskim dostawcom, głównie Huawei, który zbudował 3/4 sieci komórkowych 4G w Polsce, i może oznaczać, że telekomy nie będą mogły stosować rozwiązań tej firmy w sieciach 5G. To z kolei może oznaczać wyższe koszty wprowadzenia 5G przez telekomy. O ile wyższe – trudno ocenić, ale analitycy mówią o 25–30-proc. różnicy. To, że nie tylko częstotliwości dla 5G będą drogie, ale trzeba liczyć się także z wyższym kosztem infrastruktury, zasugerował inwestorom np. Paweł Puchalski, analityk Santander Biuro Maklerskie. – O ile wcześniej można było się jedynie domyślać, w którą stronę zmierza rząd, jeśli chodzi o politykę wobec dostawców sieci 5G, o tyle deklaracja współpracy z USA powinna być postrzegana jako dodatkowy czynnik ryzyka – uważa.

Zdaniem Zbigniewa Porczyka z DM Trigon inwestorzy dostrzegają takie ryzyko i wolą realizować dziś zyski, przy czym zdaniem analityka wszystko zakończy się dla telekomów szczęśliwie, bo prawdopodobieństwo, że Polska skorzysta z deklaracji, aby wykluczyć Huawei, jest niewielkie.

Długa lista

Lista pytań o polskie 5G jest długa. Nadal nie ma oficjalnego stanowiska, czy w 2020 r. będzie aukcja, czy przetarg na pasmo 3,4–3,8 GHz, ani jaki wariant budowy preferuje rząd. Nie ma też porozumienia z Rosją gwarantującego, że 700 MHz czekające na zmianę przeznaczenia nie będzie zakłócane. Urząd Komunikacji Elektronicznej prowadzi konsultacje planu zagospodarowania pasma. Podał, że poczyniono wstępne ustalenia techniczne. – Zapis dotyczy parametrów technicznych stacji nadawczych naziemnej telewizji cyfrowej, kanałów i obszarów, w których te stacje będą pracować. Zakończenie uzgodnień, tj. podpisanie planu, Federacja Rosyjska uzależniła od zakończenia negocjacji z Litwą, co może nastąpić w październiku tego roku – precyzuje Martin Stysiak, rzecznik UKE. Po stronie rządowej optymizmu jednak nie słyszymy.