Notowania LiveChatu w środę od rana zniżkują. Po godz. 11 za akcję wrocławskiej spółki trzeba zapłacić 35 zł, co oznacza niemal 5-proc. przecenę względem notowań z wczorajszego zamknięcia sesji. Przecena jest reakcją na informację o tym, że we wrześniu spółka pozyskała 121 nowych klientów w ujęciu miesiąc do miesiąca. To stosunkowo niewiele, jeśli prześledzimy przyrosty z poprzednich miesięcy.
"W związku z niezadowalającymi wynikami testów, spółka zdecydowała nie wprowadzać testowanych zmian na stałe i spodziewa się powrotu do poprzednich wskaźników w kolejnych okresach. Równocześnie spółka podkreśla, że testy różnego rodzaju zmian w produkcie i procesie sprzedaży były prowadzone do tej pory regularnie i będą realizowane również w kolejnych miesiącach" – czytamy w raporcie.
Obecnie liczba klientów korzystających z płatnej wersji produktu LiveChatu wynosi ponad 28,3 tys., podczas gdy rok temu było ich 25,4 tys. Z kolei na początku września tego roku wrocławska spółka miała nieco ponad 28,2 tys. klientów.
W niedawnej rozmowie z „Parkietem" prezes Mariusz Ciepły podkreślał, że zarząd już od dawna widzi trend, zgodnie z którym MRR (miesięczne powtarzalne przychody) LiveChatu, liczone w dolarach, rosną w skali roku wyraźnie szybciej niż baza klientów.
- Liczymy na to, że ten trend będzie kontynuowany i chcemy w przyszłości pokazywać inwestorom właśnie MRR, który jest dla nas oczywiście dużo ważniejszy, niż sama liczba klientów. Tym bardziej, że mamy w planach działania, które powinny wpłynąć na dalszy wzrost ARPU w przyszłości – mówił szef LiveChatu.