Od środy jest pan prezesem 11 bit studios, wcześniej pełnił pan funkcję członka zarządu. Skąd ta zmiana? Dlaczego Grzegorz Miechowski, z którym zakładaliście spółkę, zrezygnował z funkcji prezesa i wycofał się na stanowisko członka zarządu?
Już od początku roku pracowaliśmy nad nową organizacją 11 bit studios, mając na uwadze wzrost liczby osób w spółce (obecnie jest ich około 150) oraz wyznaczone przez nas cele. Podczas tych prac wypracowaliśmy podział obowiązków, który zakłada, że Grzegorz przejmuje obszary operacyjne, w których jest świetny, czyli tematykę operacyjno-finansową, administracyjną i marketing. Z kolei Michał Drozdrowski (członek zarządu – red.), który od lat zajmuje się developmentem, przejął dział produkcji, czyli tworzenia gier wewnętrznych i z wydawnictwa.
Natomiast ja zdecydowałem się skupić na dwóch obszarach. Pierwszym jest kwestia spojrzenia na tworzenie i wspieranie zespołów. Chodzi o szersze spojrzenie niż typowe HR-owe podejście. To dla nas bardzo ważne, bo jesteśmy w momencie skalowania biznesu i wzrostu zatrudnienia. Druga rzecz, która mnie bardzo interesuje, to innowacje.
Grzegorz zauważył, że w takiej sytuacji dobrym ruchem może być objęcie przeze mnie fotela prezesa, ponieważ będę zajmował się strategicznymi aspektami rozwoju 11 bit studios. Ponadto trzeba mieć na uwadze, że Grzegorz był prezesem przez 11 lat i niewykluczone, że ta zmiana była mu potrzebna. Zresztą to nie jest tak, że on odchodzi ze spółki. Zostaje z nami i jest nadal odpowiedzialny za bardzo ważną część biznesu.