Najpierw, może trochę z kronikarskiego obowiązku, przypomnę, że gra „Cyberpunk 2077" zadebiutowała 10 grudnia 2020 r. Oczekiwano hitu na miarę „GTA V" czy „Red Dead Redemption 2". W przedsprzedaży uplasowano na rynku rekordową liczbę kopii – 8,5 miliona. Udało się to dzięki dotychczasowej opinii CD Projektu jako rzetelnego producenta „dla graczy" oraz olbrzymiej i kreatywnej kampanii marketingowej. Krytycy jednak do ostatniej chwili nie dostali do recenzji wersji na konsole, która okazała się później być skrajnie niedopracowaną. Trzeba też podkreślić, że debiut gry kilkukrotnie przesuwano, a opóźnienie spółka tłumaczyła trwającymi do ostatniej chwili pracami nad poprawkami, które miały służyć wejściu „Cyberpunka" na jeszcze wyższy poziom. Finalnie jednak produkt okazał się mieć liczne błędy i praktycznie prawie nie działał na konsolach starszej generacji, przez co znaczna część graczy poczuła się po prostu oszukana. Przez pierwsze kilka dni po premierze nie było recenzji na konsole, a nadchodziły święta. Można szacować zatem, że większość z ponad 13 mil sztuk sprzedaży grudniowej odbyła się niejako „w ciemno". Ostatecznie niska jakość gry spowodowała wycofanie jej ze sklepu Sony oraz dopuszczenie zwrotu wcześniej zakupionych kopii.
Daleko za „Wiedźminem"
Sytuację, zdaniem byczo nastawionych inwestorów, miał zmienić powrót poprawionej gry do sklepu Sony, co nastąpiło 21 czerwca br. Gra trafiła na pierwsze miejsce najczęściej pobieranych tytułów, co spotkało się z entuzjazmem inwestorów. Tyle że nie odpowiadało to rzeczywistej, nowej sprzedaży. Spora część graczy na PS4 ściągnęła po prostu ponownie wcześniej zakupioną grę, chcąc samodzielnie ocenić zapowiadaną poprawę jakości. Warto tu dodać, że „Cyberpunk" zajmuje ponad 70 GB spośród niecałych 400 GB miejsca dostępnego na PS4 i zapewne wielu graczy nie chciało tracić tej cennej przestrzeni przez ostatnie pół roku. Jeśli chodzi o sprzedaż, to obecnie „Wiedźmin 3" jest na 45. pozycji wśród najlepiej sprzedawanych tytułów w sklepie Sony, a „Cyberpunk" jest dopiero 189. W dodatku gra była przez ostatnie pół roku (i nadal jest) dostępna np. na platformie Amazon w wersji pudełkowej z około 50 proc. dyskontem.
Część fanów CD Projektu uważa, że kolejne poprawki spowodują w końcu powrót zainteresowania graczy, co przełoży się na wzrost sprzedaży. Niestety, trudno na to chyba liczyć, patrząc chociażby na dane z platformy Steam. Od samego debiutu grę ocenia pozytywnie 75 proc. graczy, przy czym dla porównania „Wiedźmin 3" ma 97 proc. pozytywnych ocen (piąte miejsce w rankingu). Za ostatni miesiąc udział pozytywnych recenzji „Cyberpunka" wynosi 68 proc. Oznacza to, że kolejne łatki nie zostały odebrane przez graczy jako (nomen omen) „game changer". Gra ma również słabe oceny w wersji na PC, w zasadzie od zawsze grywalnej. Według portalu Metacritic średnia ocena wynosi 7,1/10. Dla porównania „Wiedźmin 3" ma 9,2/10. Fatalna jest ocena graczy dla PS4, jedynie 3,6/10. Tutaj zapewne są oni zawiedzeni stroną techniczną, niedostosowaną do możliwości starych konsol. Reasumując, wydaje się, że „Cyberpunk" jest po prostu średniej jakości produktem, a kolejne wydawane poprawki nie zmieniają tej sytuacji.
Niektórzy liczą, że sytuacja poprawi się wraz z udostępnieniem upgrade'u na nowe konsole. W grudniu 2020 r. sprzedaż gry na konsole wyniosła 45 proc. całości, czyli około 6 milionów kopii. Przy liczbie 160 mil urządzeń daje to penetrację na poziomie niecałych 4 proc. Na koniec roku oczekuje się około 26 milionów nowych konsol. Oznaczałoby to, przykładając odpowiednie proporcje, sprzedaż na poziomie około 1 miliona sztuk gry. Obawiam się jednak, że nawet ten szacunek jest nierealistyczny, gdyż:
• gra będzie miała wtedy prawie rok, co jest „wiecznością" w tym biznesie;