Po sześciu spadkowych sesjach z kolei, notowania amerykańskiej ropy naftowej wczoraj wyhamowały zniżkę. Cena tego surowca w USA delikatnie odbiła się w górę, utrzymując się tuż powyżej poziomu 49 USD za baryłkę. Ruch wzrostowy jest jednak symboliczny w porównaniu do skali wcześniejszych zniżek.
Wczoraj Amerykański Instytut Paliw (API, American Petroleum Institute) podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 897 tysięcy baryłek do poziomu 532,5 mln baryłek. Po raz kolejny wzrosły znacząco także zapasy benzyny – o 4,4 mln baryłek, przy czym oczekiwano ich spadku. Raport ten miał więc negatywną wymowę – a obecnie inwestorzy na rynku ropy czekają na dzisiejszą analogiczną publikację Departamentu Energii USA, która ma pojawić się o 16.30 polskiego czasu.
Wczoraj nowe informacje dotyczące rynku ropy naftowej napłynęły także z Rosji. Kraj ten dołączył do porozumienia OPEC dotyczącego ograniczenia produkcji ropy i obecnie rozważa przedłużone utrzymywanie limitów wydobycia, jeśli na taki ruch zdecyduje się kartel. Rosja jest jednak daleka od zdecydowanych deklaracji. We wtorek minister energii tego kraju, Aleksander Nowak, powiedział, że z ostateczną decyzją poczeka do momentu, w którym faktycznie przegłosowane zostanie przedłużenie porozumienia w krajach OPEC.
Spotkanie przedstawicieli OPEC oraz krajów spoza kartelu jest zaplanowane na 25 maja – i to najprawdopodobniej wtedy podjęta zostanie decyzja o przedłużeniu porozumienia dotyczącego limitów produkcji. Tymczasem obecnie, mimo faktycznego ograniczenia produkcji w krajach z i spoza OPEC, globalny handel ropą naftową kwitnie. Agencja Reuters podała, że już 50 mln baryłek ropy naftowej dziennie zostało zgłoszone do transportu tankowcami w maju – co jest liczbą o 10% większą niż w grudniu.