Końcówka minionego tygodnia na rynku ropy naftowej była fatalna – cena amerykańskiego surowca gatunku WTI spadła o 2,5%, schodząc tym samym dynamicznie poniżej poziomu 46 USD za baryłkę i utrzymując się niedaleko piątkowego zamknięcia także dzisiaj rano.
Pod koniec minionego tygodnia kupującym na rynku ropy naftowej nie pomogły nawet informacje zawarte w cotygodniowym raporcie Baker Hughes. W publikacji tej podano, że w poprzednim tygodniu liczba funkcjonujących wiertni w Stanach Zjednoczonych spadła o jedną. Jest to zaledwie drugi tygodniowy spadek w bieżącym roku, więc jest on swojego rodzaju wyjątkiem. Niemniej, to właśnie ta wyjątkowość sprawia, że fakt ten nie wsparł strony popytowej na rynku ropy naftowej – przez większość czasu w bieżącym roku liczba punktów wydobycia ropy naftowej w USA rosła, a to oznacza prognozy dalszego wzrostu produkcji tego surowca w tym kraju.
Sytuacja fundamentalna na globalnym rynku ropy naftowej wciąż sprzyja więc stronie podażowej. Dzisiaj jednak w centrum uwagi będą nie Stany Zjednoczone, a Sankt-Petersburg – bowiem w tym rosyjskim mieście dziś ma odbyć się spotkanie producentów ropy naftowej z OPEC i spoza kartelu, którzy podpisali porozumienie ws. ograniczenia wydobycia. Uwagę przyciągnie zwłaszcza to, jak państwa te rozwiążą kwestię rosnącej produkcji ropy naftowej w Libii i Nigerii, która de facto ogranicza skuteczność działań całego OPEC jako kartelu. Istnieją uzasadnione przypuszczenia, że dotychczasowi sygnatariusze porozumienia skłonią oba te kraje do narzucenia limitów produkcji ropy naftowej, zwłaszcza w obliczu ostatniego dynamicznego ożywienia sektora wydobywczego w tych krajach.
W międzyczasie, do myślenia dają wypowiedzi przedstawicieli krajów OPEC. Minister ds. ropy naftowej w Kuwejcie, Essam al-Marzouq, ocenił, że dalsze cięcia produkcji ropy naftowej przez państwa kartelu jest możliwe. Z kolei Sekretarz Generalny OPEC, Mohammad Barkindo, powiedział, że o ile dotychczasowe bilansowanie się globalnego rynku ropy przebiega wolniej od oczekiwań, to spodziewa się przyspieszenia w drugiej połowie bieżącego roku. Te optymistyczne wypowiedzi nie zmieniają jednak faktu, że nawet jakiekolwiek dodatkowe cięcia produkcji ropy w OPEC najprawdopodobniej pozostaną w cieniu rosnącej produkcji ropy w USA.