Na rynku ropy naftowej wciąż trwają ożywione dyskusje na temat skutków zmian w porozumieniu naftowym. Działania OPEC spełniły w pewnej mierze oczekiwania inwestorów, jednak pozostawiły także sporo niedomówień dotyczących ostatecznej wielkości produkcji ropy w kartelu w drugiej połowie bieżącego roku. Na podstawie luźnego zobowiązania produkcję ropy naftowej o 200 tys. baryłek dziennie obiecała zwiększyć Rosja, jednak w przypadku wielu dotychczasowych sygnatariuszy porozumienia naftowego, z licznymi krajami OPEC włącznie, zabrakło konkretnych informacji dotyczących możliwości i planów zwiększania wydobycia. W rezultacie, wielkość produkcji ropy naftowej w kartelu w drugiej połowie bieżącego roku wciąż pozostaje kwestią spekulacji.
Tymczasem na pierwszy plan na rynku ropy naftowej z powrotem wybija się Libia. Problemy tego kraju dały o sobie znać już w poprzednim tygodniu, kiedy to rynek ropy obiegła informacja o ataku uzbrojonych bojówkarzy na dwa duże porty we wschodniej części kraju, Es Sider i Ras Lanuf. W obu portach ogłoszono stan „siły wyższej", wstrzymując załadunek ropy naftowej – czego konsekwencją było także zatrzymanie produkcji na polach naftowych dostarczających ropę do tych portów.
Chociaż kwestia eksportu ropy ze wspomnianych portów zaczęła szybko wracać do normy, to na początku bieżącego tygodnia pojawiły się kolejne zgrzyty. Wczoraj nieoficjalne władze zarządzające wschodnią częścią kraju, będące w konflikcie z oficjalnym rządem libijskim, przekazały porty we wschodniej części kraju pod zarządzanie nowo powstałej National Oil Company (NOC), czyli odrębnej spółki o takiej samej nazwie jak oficjalny gigant naftowy w tym kraju. Naturalnie, taka decyzja wywołała ostry sprzeciw i pogróżki ze strony „oryginalnej" NOC, dla której powstanie bliźniaczej spółki oznacza nie tylko utratę kontroli nad eksportem ropy ze wschodniej Libii, ale także zamieszanie w dokumentacji i dalsze obniżanie wiarygodności Libii jako partnera handlowego.
Notowania ropy naftowej Brent – dane dzienne
Kłopoty Libii wspierają notowania ropy naftowej dzisiaj rano, jednak zwyżki są niewielkie, ponieważ inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić do dynamicznych zmian w sektorze naftowym tego północnoafrykańskiego kraju. Cena ropy Brent porusza się w okolicach 75 USD za baryłkę.