Inwestorzy szczególnie obawiają się rozwoju sytuacji gospodarczo-politycznej na świecie w kontekście postępującego protekcjonizmu w polityce handlowej Stanów Zjednoczonych. Donald Trump ogłosił, że USA rozważają wprowadzenie wysokich ceł na kolejne dobra importowane z Chin, o wartości 200 mld USD. Nowe cła raczej nie zostaną wprowadzone szybko, jednak perspektywa eskalacji wojny handlowej na linii USA – Chiny budzi uzasadnione obawy o kondycję całej globalnej gospodarki.
Stronie podażowej sprzyjają także prognozy dotyczące dalszego wzrostu produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. W swoim miesięcznym raporcie Energy Information Administration (EIA, będąca częścią Departamentu Energii) podała, że oczekuje zwyżki produkcji ropy w USA do poziomu 12 mln baryłek dziennie już w przyszłym roku po raz pierwszy w historii.
Stany Zjednoczone zwiększają wydobycie ropy naftowej ze skał łupkowych już od dwóch dekad, jednak w ostatnich latach dynamika zmian przyspieszyła. W 2017 roku produkcja ropy w USA wzrosła o 5,6 proc., a w bieżącym roku prognozowany jest wzrost o 15,4 proc. Jeśli ten scenariusz się zrealizuje, to Stany Zjednoczone staną się największym producentem ropy naftowej na świecie jeszcze do końca bieżącego roku. EIA prognozuje, że w bieżącym kwartale średnia produkcja ropy w USA wyniesie 10,91 mln baryłek dziennie, a w IV kw. br. aż 11,29 mln baryłek dziennie. ¶