Początek tygodnia na rynku ropy naftowej był spokojny, a cena surowca poruszała się w konsolidacji po ubiegłotygodniowych zniżkach. Niemniej, zarówno notowaniom ropy Brent, jak i cenom ropy WTI, nie udało się powrócić ponad kluczowe psychologiczne bariery na poziomach odpowiednio 80 USD i 70 USD za baryłkę. Tymczasem wczoraj strona podażowa mocno uderzyła w rynek ropy, przeceniając ten surowiec o ponad 4% – notowania ropy gatunku Brent spadły do okolic 76 USD za baryłkę, a cena ropy WTI zbliżyła się do poziomu 66 USD za baryłkę. Dzisiaj rano widać delikatne wzrostowe odreagowanie, jednak jego skala jest niewielka w porównaniu do wczorajszej zniżki.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Sytuacja techniczna na wykresie cen ropy naftowej ewidentnie sprzyjała wspomnianej przecenie, jednak impulsem okazała się wypowiedź saudyjskiego ministra energii, Khalida al-Faliha. Powiedział on, że mimo sankcji narzuconych na Iran przez Stany Zjednoczone, pozostali producenci ropy naftowej poradzą sobie z powstałą luką w podaży i zdołają nadążyć za popytem. Te słowa zadziałały uspokajająco na inwestorów, którzy wcześniej słyszeli wiele wypowiedzi pełnych obaw, dotyczących spadku globalnych zapasów ropy naftowej i niepewności dotyczącej produkcji i eksportu w Iranie.
Falih zaznaczył, że producenci ropy naftowej będą ze sobą współpracować długofalowo, nawet po wygaśnięciu oficjalnego porozumienia naftowego – które prawdopodobnie zostanie zastąpione jakimś nowym, bezterminowym porozumieniem. Jednocześnie podał, że nie wyklucza on scenariusza wzrostu produkcji ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej o 1-2 mln baryłek w stosunku do obecnej wielkości wydobycia, jednak bez określania ram czasowych tych prognoz.