Początek bieżącego tygodnia na rynku ropy naftowej przyniósł wzrosty, jednak wczorajsza sesja je w całości zniwelowała, spychając notowania ropy naftowej do nowych tegorocznych minimów. Cena ropy Brent tym samym znajduje się już tuż poniżej poziomu 58 USD za baryłkę, a notowania ropy WTI zeszły poniżej bariery 50 USD za baryłkę.
Jednym z czynników wspierających stronę podażową na rynku ropy naftowej był wczoraj raport Departamentu Energii USA, pokazujący kolejny wzrost zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. Według ten instytucji, w poprzednim tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 3,6 mln baryłek, przy czym oczekiwano jedynie niewielkiej ich zwyżki. To już 10. z kolei wzrost zapasów ropy w USA – ostatnim razem taka sytuacja miała miejsce jesienią 2015 roku.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Jednak nie tylko amerykańskie zapasy ropy, lecz także kwestie polityczne, przyczyniają się do utrzymywania się niskich cen surowca. Wciąż bowiem mamy do czynienia z dużym stopniem niepewności dotyczącej potencjalnego cięcia produkcji ropy naftowej przez OPEC i kraje spoza kartelu, zrzeszone w porozumieniu naftowym. W przyszłym tygodniu producenci ropy naftowej spotykają się w Wiedniu, ale wciąż nie wiadomo, jakie są szanse na solidarne cięcie przez nich wydobycia ropy.
Arabia Saudyjska jest na razie największym zwolennikiem ograniczenia produkcji ropy naftowej, jednak kraj ten zaznaczył, że nie zdecyduje się na taki krok, jeśli nie zrobią tego inne kraje produkujące ropę. Taka deklaracja padła z ust saudyjskiego ministra energii w reakcji na wcześniejsze komunikaty z Rosji i Nigerii, które pokazują dystans tych krajów do ewentualnych cięć produkcji. Niemniej, producenci ropy naftowej prawdopodobnie mają świadomość, że jeśli nie podejmą wspólnych działań, to notowania ropy mogą zejść do poziomów niekorzystnych dla ich budżetów.