Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej rozpoczął się od przeceny tego surowca. Notowania europejskiej ropy Brent zakończyły wczorajszą sesję w rejonie 60 USD za baryłkę, natomiast cena amerykańskiej ropy WTI spadła do okolic 52 USD za baryłkę. Dzisiaj rano ceny ropy naftowej tkwią w konsolidacji w okolicach wczorajszego zamknięcia, co pokazuje, że inwestorzy bez większych emocji przyjęli informację o narzuceniu przez Stany Zjednoczone sankcji na wenezuelską państwową spółkę naftową PDVSA.
Ogłoszenie sankcji z założenia ma być kolejnym krokiem wywierającym presję na ustąpienie wenezuelskiego prezydenta Nicolasa Maduro, który najprawdopodobniej został wybrany na drugą kadencję w wyniku fałszerstwa wyborczego. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i większość krajów na świecie, oficjalnie uznała za prezydenta Wenezueli lidera opozycji, Juana Guaido.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Dotychczas Stany Zjednoczone unikały sankcjonowania PDVSA ze względu na własne interesy – USA bowiem importują część ropy naftowej z Wenezueli. Niemniej, władze amerykańskie uznały, że w obliczu rosnącej wewnętrznej produkcji ropy oraz pogłębiającego się kryzysu gospodarczo-politycznego w Wenezueli, interwencja we wzajemny handel ropą naftową jest konieczna. PDVSA jest w zasadzie ostatnim bastionem siły Nicolasa Maduro, więc odcięcie go od środków tej spółki może być dla niego bolesnym ciosem.
Niemniej, reakcja inwestorów na rynku ropy naftowej na doniesienia z Wenezueli jest wyważona, ponieważ problemy tego kraju nie są niczym nowym. Ten południowoamerykański kraj już od dłuższego czasu pogrąża się w kryzysie, zaś sama spółka PDVSA doświadczyła znaczącego drenażu mózgów i wewnętrznego chaosu. Produkcja ropy naftowej w Wenezueli spada od wielu miesięcy, więc obecne sankcje nie zmieniają już wiele z fundamentalnego punktu widzenia. Ostatnie dni pokazały, że potencjał do zwyżki cen ropy naftowej wciąż jest ograniczony w obliczu obaw o spowolnienie gospodarcze m.in. w Chinach, które sugerowały ostatnie dane makro z tego kraju.