Ceny węgla spadają, a przykopalniane zwały rosną, podobnie jak te przy elektrowniach. Dane jasno pokazują, że po gorączce węgla znów mamy jego nadpodaż na rynku. Jak mówią przedstawiciele Solidarności, rynek zdestabilizowała duża ilość węgla z importu, a spółki energetyczne wręcz przestały odbierać surowiec z kopalń. Według danych Agencji Rozwoju Przemysłu w kwietniu sprzedaż węgla wyniosła ponad 3,3 mln t, podczas gdy rok temu było to 4,7 mln t. Podobnie jest z wydobyciem węgla – w kwietniu wyniosło tylko 3,5 mln t wobec 4,7 mln ton przed rokiem. W efekcie rosną zapasy węgla – z 1,7 mln t w końcu marca do 1,9 mln t w końcu kwietnia. Rok temu było to ok. 1,3 mln t.
to stan wydobycia na koniec kwietnia polskich kopalni węgla kamiennego. To o 1,2 mln mniej niż przed rokiem w analogicznym okresie.
wynosił stan zapasów węgla kamiennego przy polskich kopalniach. To ok. 0,6 mln więcej niż przed rokiem zgromadziły polskie spółki górnicze
Elektrownie mają zapasy
Podobnie wygląda sytuacja ze zwałami surowca ulokowanymi przy elektrowniach – surowca jest tam pod dostatkiem. – W wyniku prowadzonych w tym roku kontroli dotyczących utrzymywania minimalnych poziomów zapasów węgla wszczęliśmy jedno postępowanie. Obecnie sytuacja z zapasami paliwa wydaje się być opanowana. Aktualnie nie mamy wielu zgłoszeń dotyczących obniżenia zapasów, a do zgłaszania takich obniżeń są zobligowani wytwórcy – mówi nam Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki.
Spółki też są spokojne o dostępność surowca. – Zapasy przy elektrowniach należących do Enei są znacząco powyżej zapasów obowiązkowych wyznaczonych znowelizowanym rozporządzeniem – mówi Berenika Ratajczak, rzeczniczka prasowa Enei.