Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
PERN od kilku lat realizuje plan rozbudowy infrastruktury przesyłu i magazynowania ropy w Polsce. W planie jest większy Naftoport. Fot. Piotrwoz/shutterstock
Planowana od lat budowa drugiej nitki rurociągu pomorskiego to projekt strategiczny dla poprawy bezpieczeństwa energetycznego kraju, zwłaszcza teraz w okresie wstrzymania dostaw ropy rosyjskiej oraz szukania alternatywnych źródeł dostaw i szlaków. Znaczenie tej inwestycji dla rozprowadzenia po kraju i regionie dodatkowych ilości ropy z Naftoportu rośnie. Jednak operator Naftoportu oraz całej infrastruktury paliwowej i naftowej PERN nadal bada rynek pod kątem wielkości zabezpieczenia w dostawy ropy polskie i rosyjskie rafinerie. Kluczowa w tej układance jest rola Orlenu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Analitycy szacują, że zwyżki wyniosą od kilku do nawet małych kilkudziesięciu groszy na litrze benzyny i diesla. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji na rynku ropy, a ta od ewentualnej eskalacji konfliktu izraelsko-irańskiego.
Nawet do 77,6 dolarów za baryłkę zwyżkuje dziś ropa naftowa po ataku militarnym Izraela na Iran. Ropa jest najdroższa od stycznia, natomiast dynamika wzrostów jest największa od rosyjskiego ataku na Ukrainę.
W efekcie inwestycji jego pojemność magazynowa wzrosła dwukrotnie, a możliwości przeładunkowe o blisko 65 procent. Inwestycja, która była realizowana od 2022 r. kosztowała koncern ponad 150 mln zł.
W tym roku koncern najwięcej pieniędzy wyda na rozwój biznesu wydobywczego. Z kolei najwięcej dużych projektów powinien zakończyć w dziale rafineryjno-petrochemicznym. Na wyniki koncernu wpłyną one jednak najwcześniej w przyszłym roku.
Rząd szczególnie duże możliwości widzi w poszukiwaniach i zagospodarowywaniu złóż rud miedzi w województwach dolnośląskim i lubuskim. Częściowo zamierza też je wesprzeć. Kluczowa dla KGHM-u pozostaje jednak sprawa zmniejszenia obciążeń fiskalnych.
Jeśli nie wystąpią jakieś niespodziewane i istotne zdarzenia, to podczas najbliższych wakacji kierowcy nie powinni się martwić o portfele. Na ceny paliw nie narzekają też ich sprzedawcy. W efekcie tegoroczne lato może być dla nich okresem żniw.