Biometan może pomóc Europie uniezależnić się od gazu ziemnego z Rosji – wynika z najnowszego raportu European Biomethane Association, stowarzyszenia skupiającego ponad 200 instytucji. W jego opinii kraje Wspólnoty od 2050 r. mogą wytwarzać nawet 151 mld m sześc. tego produktu rocznie. W 2030 r. może to być już 41 mld m sześc. To dużo, zważywszy, że obecne zapotrzebowanie Unii Europejskiej na gaz ziemny wynosi około 400 mld m sześc., z czego 155 mld m sześc. pochodzi z Rosji.
Polska, obok Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii, jest jednym z pięciu krajów o największym potencjale rozwoju w tym biznesie. Niestety, do dziś nad Wisłą nie powstała nawet jedna biometanownia. Tymczasem w UE funkcjonuje ich już ponad tysiąc. Według EBA nasz kraj mógłby produkować w 2030 r. ponad 3 mld m sześc. biometanu, a 20 lat później blisko 9 mld m sześc.
Jędrzej Mieszkowski, kierownik projektu rozwoju biogazu w firmie Green Genius, przypomina, że już od kilku miesięcy trwają przygotowania do nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Jego zdaniem wśród najważniejszych przepisów, jakie powinna wprowadzić, jest określenie jasnych i klarownych warunków umożliwiających przyłączenie biometanowni do sieci gazowej, stworzenie systemu wsparcia dla branży i potwierdzenie, w jaki sposób będą liczone certyfikaty pochodzenia. Istotna jest również kwestia uzdatniania biometanu gazem i jaki to będzie miało wpływ na cenę certyfikatów.