Orlen wymienił już większość menedżerów średniego szczebla

Niespełna rok po gruntownej zmianie w składzie zarządu Orlenu (z poprzedniej ekipy pozostała tylko jedna osoba), w płockim koncernie wymieniono również ponad połowę średniej i wyższej kadry dyrektorskiej – wynika z informacji „Parkietu”

Publikacja: 01.04.2009 01:08

Orlenem, jedną z największych polskich firm, kieruje dzisiaj kadra składająca się w ponad połowie z

Orlenem, jedną z największych polskich firm, kieruje dzisiaj kadra składająca się w ponad połowie z nowych menedżerów.

Foto: ROL, Andrzej Cynka A.C. Andrzej Cynka

Gdyby nie paru doświadczonych menedżerów, którzy pracują w płockiej firmie od kilkunastu lub kilkudziesięciu lat, przeciętny staż dyrektora w koncernie wynosiłby dzisiaj... mniej niż rok.

[srodtytul]Kontrakty nieprzedłużone[/srodtytul]

Asumpt do rotacji dało wygaśnięcie pod koniec zeszłego roku trzyletnich kontraktów 60–70 kluczowych menedżerów płockiego koncernu. Już jesienią zanosiło się na to, że znaczna część dyrektorów nie może liczyć na odnowienie umowy. W listopadzie 2008 r. pisaliśmy, że co czwarty z bardziej doświadczonych specjalistów ze średniego szczebla będzie sobie musiał poszukać nowej pracy. Teraz okazuje się, że rotacje były znacznie głębsze.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji „Parkietu”, władze Orlenu zdecydowały się odnowić kontrakty z mniej niż połową dyrektorów! Co więcej – im wyższy szczebel, tym więcej zmian personalnych wprowadzono.W strukturze płockiego koncernu jest blisko 50 stanowisk tzw. dyrektorów biur. Według naszych informacji, w ostatnim czasie wymieniono około połowy ich obsady. Zmieniło się również aż kilkunastu z niespełna 20 tzw. dyrektorów wykonawczych Orlenu. Według naszych danych, stosunkowo najmniej zmian było w pionie produkcyjnym, a najwięcej – w finansach i w pionie dyrektora generalnego.

Wymieniono m.in. dyrektora wykonawczego ds. sprzedaży detalicznej – Williama Kozika zastąpił Marek Podstawa. Annę Walczowską na stanowisku dyrektora wykonawczego ds. marketingu zastąpił Leszek Kurnicki. Nowym dyrektorem wykonawczym ds. kadr został Arkadiusz Kawecki, szefem biura prawnego (również w randze dyrektora wykonawczego) – Bogdan Dzudzewicz, a dyrektorem wykonawczym ds. zakupów – Jacek Czapliński. W gronie nowych dyrektorów biur znaleźli się zaś m.in. Tomasz Gryguć, Karol Kuch oraz Zbigniew Żuk (o prawie wszystkich tych zmianach informowało wewnętrzne pismo płockiego koncernu „Orlenexpress”).

[srodtytul]Potrzeba nowych rozwiązań [/srodtytul]

Poprosiliśmy spółkę o oficjalne potwierdzenia naszych danych i wyjaśnienie przyczyn, dla których zarząd dokonał aż tak głębokich zmian personalnych. Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu, nie chciał się odnieść do przytoczonych przez nas informacji nt. skali rotacji. – Zmiany, w tym także w składzie menedżmentu, są nieodłączną częścią funkcjonowania każdej spółki – stwierdził. Dodał, że w przypadku Orlenu większość osób na takich stanowiskach miała umowy na czas określony i nie zostały one przedłużone.

– Ludzie ci doskonale znali więc horyzont czasowy swojego kontraktu i wiedzieli, że w określonym momencie może być on przedłużony lub nie – powiedział Piekarz. Dodał, że roszady są związane m.in. z nową strategią spółki oraz istotnymi zmianami w otoczeniu makroekonomicznym. – Wymaga to często nowych rozwiązań oraz menedżerów, którzy lepiej poradzą sobie w nowych warunkach – doprecyzował rzecznik płockiej firmy.

Dodajmy, że zmiany dotyczą nie tylko kadry kierowniczej, ale również pozostałych osób zatrudnionych w płockim koncernie, których jest łącznie 4,7 tys. Właśnie dziś wprowadzony ma być nowy, ujednolicony system zaszeregowania pracowników. Liczba stanowisk ma zmniejszyć się z ponad 800 do 50. Przy tej okazji – o czym pisaliśmy już w sobotę – zdegradowana może być większość z 800 osób, które nie pracują bezpośrednio przy produkcji.

[ramka][b]Paweł Burzyński - Analityk Domu Maklerskiego Banku Zachodniego WBK [/b]

Tak głębokie zmiany nie są zjawiskiem pożądanym. Wiadomo bowiem, że im mniejsze i rzadsze są rotacje na szczeblu dyrektorskim (o ile oczywiście kadra właściwie wypełnia swoje zadania), tym lepiej dla firmy. Zarządzający myślą wtedy w podobny sposób i lepiej się nawzajem rozumieją. Spółka o w miarę stałej kadrze jest zatem bardziej przewidywalna. Z drugiej jednak strony, nie sądzę, aby w tak dużym koncernie, jakim jest PKN Orlen, w którym rotacje na niższych szczeblach są mniejsze, wymiana dyrektorów mogła bardzo zaszkodzić. Z tego powodu nie dojdzie w spółce do żadnej niestabilności.

[b]Maciej Gierej - były przewodniczący rady nadzorczej Orlenu[/b]

Jestem bardzo ciekaw, w jaki sposób akcjonariusze Orlenu rozliczą zarząd, który prowadzi tego rodzaju politykę personalną. Oczywiście, takie zmiany mogą mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Pozytywne to np. możliwość pojawienia się nowych koncepcji. Negatywne to – przy braku wystarczającego doświadczenia – konieczność podejmowania decyzji metodą prób i błędów. To zresztą już daje się zauważyć, choćby przy próbach sprzedaży Anwilu. To spółka będąca częścią składową ciągu technologicznego grupy Orlenu. Jej sprzedaż może oznaczać konieczność przebudowania tych ciągów, a to może trwać latami.[/ramka]

Surowce i paliwa
Mo-Bruk inwestuje
Surowce i paliwa
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Surowce i paliwa
Nowy zarząd Orlenu wyznaczył już priorytety
Surowce i paliwa
W Bogdance powrót po latach. Jest nowy prezes
Surowce i paliwa
Unimot ma nową ambitną strategię
Surowce i paliwa
Plany JSW dotyczące wydobycia czeka korekta