Ten wzrost i osłabienie złotego odbijają się na wynikach koncernu w tym okresie. Zdaniem prezesa spółki Pawła Olechnowicza, negatywnego wpływu na wyniki Grupy Lotos nie będzie mieć natomiast przeszacowanie wartości zapasów ropy naftowej. – Może być nawet na leciutkim plusie – stwierdził prezes.

W I kwartale Petrobaltic, spółka poszukiwawczo-wydobywcza należąca w 69 proc. do Grupy Lotos, pozyskała z bałtyckiego szelfu mniej ropy naftowej, niż zakładał plan. Ponadto – jak powiedział wczoraj Olechnowicz – wzrosły koszty, na co wpływ miały m.in. dwie awarie, do jakich doszło w tym okresie na platformie. Według niego, wydarzenia te nie będą miały wpływu na wycenę spółki wydobywczej (jej wartość jest teraz oceniana przez niezależne konsorcjum). Prezes koncernu powiedział również, że wynik finansowy Petrobaltiku za miniony kwartał będzie się różnił od wcześniejszych założeń. Nie ujawnił jednak, czy będzie to strata.

– Petrobaltic, gdy cena baryłki ropy wynosiła 150 USD, mógł odłożyć jako zysk co najmniej 100 USD z każdej baryłki. Jednak gdy cena ropy wynosi 50 USD za baryłkę, a koszty są wysokie, może nie wystarczyć na pokrycie kosztów – stwierdził prezes gdańskiego koncernu. Olechnowicz dodał, że mimo spadku wydobycia w minionym kwartale Petrobaltic pozyska w tym roku więcej surowca niż w 2008 r. Przyczyni się do tego rozpoczęcie produkcji na norweskim złożu Yme.