[b]Kto jest tym doradcą?[/b]
Jest wybrany, obecnie finalizujemy umowę.
[b]Czy jest już określony dalszy harmonogram dotyczący sprzedaży akcji?[/b]
To będzie normalny proces przetargowy, w ramach którego dokonamy wyceny Anwilu i przedstawimy zaproszenie do składania ofert.
[b]Kiedy gotowa byłaby wycena?[/b]
Będzie gotowa w III kwartale i wtedy też będziemy chcieli zaprosić firmy do rozmów. Proces chcemy zakończyć jeszcze w tym roku. Natomiast na razie nie wiem, czy pojawi się ktoś, kto będzie zainteresowany całym Anwilem, czy też jego częścią, i czy zadeklarowana przez niego kwota będzie dla nas satysfakcjonująca.
[b]Jest więc możliwa nie tylko sprzedaż Anwilu jako całości, ale również jego części?[/b]
Ruszamy z procesem sprzedaży całego Anwilu, ale jak wiadomo, jest to spółka działająca w dwóch obszarach: nawozowym i produkcji PCW. Może się więc okazać, że potencjalny inwestor będzie zainteresowany tylko jedną z tych części. Gdyby w trakcie procesu okazało się, że kwota oferowana za części spółki będzie bardziej atrakcyjna, to rozważymy to.
[b]Czy tylko wtedy, kiedy będą nabywcy na obie te części?[/b]
Chyba za wcześnie, by o tym mówić. Może się okazać, że oferta zakupu tylko jednej linii biznesowej Anwilu będzie na tyle atrakcyjna – z punktu widzenia zaplanowanego przez nas na ten rok obniżenia zadłużenia koncernu – że ją rozważymy.
[b]Co Orlen zrobiłby wtedy z drugą częścią Anwilu?[/b]
Mamy opracowanych kilka scenariuszy.
[b]Był kiedyś scenariusz wprowadzenia Anwilu na giełdę.[/b]
Debiut giełdowy byłby raczej alternatywą wobec obecnego procesu sprzedaży. Taki wariant można by jednak założyć nie na rok 2009, ale na 2010. Zakładam, że wtedy sytuacja na rynku kapitałowym się poprawi i możliwe będzie rozważenie innych wariantów.
[b]Jakiś czas temu mówiło się, że MSP przy okazji zmian właścicielskich w Anwilu też byłoby zainteresowane odsprzedażą swojego pakietu 5,56 proc. akcji. Czy kontaktują się już Państwo z ministerstwem w tej sprawie?[/b]
Nie myślimy na razie o tym, żeby wspólnie oferować akcje do sprzedaży. Sadzę jednak, że przyszły inwestor sam będzie zainteresowany tym, by przejąć jak największy pakiet Anwilu i zgłosi się do MSP z propozycją wykupienia resztówki.
[srodtytul]O wydobyciu ropy[/srodtytul]
[b]Na wiosnę Orlen zdecydował o ograniczeniu wydatków na wydobycie do absolutnego minimum. Kiedy zarekomendowałby Pan zarządowi zwiększenie inwestycji w tej dziedzinie?[/b]
Według ogłoszonej w ubiegłym roku strategii dźwignią wzrostu wartości Orlenu mają być m.in. nowe segmenty działalności, czyli wydobycie oraz energetyka. Do tego, żeby je rozwijać, konieczne są nie tylko pieniądze, ale i know how. Dlatego zgodnie ze strategią znaczący rozwój w dziedzinie wydobycia musi być połączony z nawiązaniem partnerstwa strategicznego. Teraz nie prowadzimy żadnych poważnych rozmów na ten temat i nie spodziewam się, aby w ciągu kilku miesięcy mogło dojść do nawiązania takiego partnerstwa.Z finansowego punktu widzenia decyzja taka mogłaby być podjęta w 2010 r. Akcjonariusze rozważyliby wtedy mocniejsze zaangażowanie się w wydobycie lub energetykę albo postanowiliby, że bardziej interesuje ich wypłata dywidendy.
[b]Czyli albo wydobycie, albo dywidenda?[/b]
Nie stawiałbym takiej alternatywy. Do tego czasu może się wiele wydarzyć, np. sprzedaż akcji Polkomtela, wejście w życie nowej ustawy o zapasach obowiązkowych, umocnienie się złotego, itd. Gdyby się okazało, że nasza dźwignia finansowa spadnie poniżej poziomu 30 proc. (czyli zadeklarowanego w strategii), możliwe byłoby zarówno wypłacenie dywidendy, jak i realizowanie projektów rozwojowych, które długoterminowo zwiększają wartość koncernu.
[b]Czyli można przyjąć, że za rok Orlen przeprowadzi głębszą analizę dotyczącą realizacji projektów wydobywczych?[/b]
Myślę, że właśnie tak powinno się stać.
[b]Jeszcze w lutym Orlen prowadził zaawansowane rozmowy dotyczące zakupu notowanej na jednej ze światowych giełd spółki wydobywczej. Czy teraz też negocjujecie?[/b]
To prawda, że w I kwartale analizowaliśmy zakup pewnej spółki wydobywczej. Rozmawialiśmy też na temat pozyskania finansowania na ten cel z bankami. Ostatecznie jednak odstąpiliśmy od zakupu, choć cena była atrakcyjna. Teraz nie prowadzimy żadnych prac związanych z potencjalną akwizycją firmy wydobywczej.
[srodtytul]O wynikach w II kwartale[/srodtytul]
[b]Ropa drożeje, a kursy walutowe wydają się stabilne. Jak Pan ocenia te warunki?[/b]
Cieszy nas to, że sytuacja makroekonomiczna się ustabilizowała. Średnia modelowa marża rafineryjna w II kwartale jest obecnie minimalnie niższa niż w I. Modelowa marża petrochemiczna, a także dyferencjał są na podobnym poziomie jak w poprzednim kwartale. Szczególnie cieszy to, że w segmencie petrochemicznym nie widać pogłębiania się negatywnego trendu. Pozostaje więc czynnik, na którym się koncentrujemy w tym roku, czyli wolumeny sprzedaży. A nasz udział w rynku rośnie. Obserwujemy minimalny wzrost zarówno w porównaniu z II kwartałem 2008 r., jak i z I kwartałem roku 2009. Kryzysu gospodarczego w segmencie rafineryjnym i detalicznym nie odczuwamy zbyt dotkliwie, o czym świadczy choćby to, że nasze wpływy operacyjne w zeszłym kwartale przekroczyły 1,1 mld zł.
[b]Nie obawia się Pan, że przy wzroście cen ropy dojdzie do spłaszczenia marży?[/b]
To trafna uwaga. Z jednej strony, gdy rośnie cena ropy, mamy do czynienia z tzw. powrotem sentymentu do całego sektora, ale z drugiej – gdy ten wzrost cen jest zbyt dynamiczny, to pojawia się problem z jego bezpośrednim przełożeniem na ceny produktów. Dlatego krótkoterminowo pojawia się presja na marże, zarówno petrochemiczną, jak i rafineryjną.
[b]Jak Pan ocenia obecną sytuację i ostatnie wzrosty kursu ropy naftowej?[/b]
Trzeba sobie zadać pytanie, na ile jest to wzrost fundamentalny, a na ile spekulacyjny. Wydaje się, że ponownie mamy do czynienia z oderwaniem się od fundamentów. Ostatni wzrost do ponad 70 USD za baryłkę jest zbyt dynamiczny jak na trwającą wciąż recesję. Tak wysoka cena może wyhamować powolny powrót do rozwoju gospodarczego.Uważamy, że poziom 70 USD za baryłkę nie utrzyma się. Zakładamy, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy ceny ropy będą się mocno wahać.
[b]Obecna cena ropy jest dla Orlenu korzystna z powodu przeszacowań zapasów. Jaki da to efekt w II kwartale?[/b]
Oczywiście wpływ tego czynnika będzie bardzo pozytywny. Podobnie zresztą, jak z powodu umocnienia się złotego wpływ przeszacowania wartości kredytów walutowych.
[b]Czy zniwelują w całości negatywny wpływ przeszacowań z I kwartału?[/b]
Gdyby cena ropy utrzymała się na takim poziomie, na jakim jest obecnie, to jest duża szansa, że przeszacowanie zapasów z naddatkiem pokryje negatywny wpływ tego czynnika z I kwartału. Natomiast jeśli chodzi o kredyty walutowe, to przeszacowanie ich wartości z pewnością nie zniweluje strat z minionego kwartału.
[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]