Skarbowi Państwa rzutem na taśmę udało się przekonać część pozostałych akcjonariuszy Orlenu do poparcia zmian w statucie tej spółki. Ostatecznie WZA płockiego koncernu przyjęło wczoraj uchwały, które ograniczają do 10 proc. łączną liczbę głosów, jaką mogą dysponować inwestorzy wzajemnie ze sobą powiązani. W intencji zarządu Orlenu, który był inicjatorem zmian, ma to utrudnić ewentualne wrogie przejęcie koncernu.
[srodtytul]Większość się znalazła[/srodtytul]
We wczorajszej, drugiej części WZA Orlenu uczestniczyło 73 akcjonariuszy, dysponujących w sumie 201,31 mln akcji, i tyloma głosami. To nieznacznie mniej niż dwa tygodnie temu. Skarbowi Państwa było więc łatwiej przeforsować zmiany w statucie, choć i tak do osiągnięcia wymaganych trzech czwartych głosów brakowało sporo. Najlepiej świadczy o tym wynik pierwszego wczorajszego głosowania. Przedstawiciel MSP wystąpił z wnioskiem, aby z porządku obrad zdjąć punkt dotyczący zmian w radzie nadzorczej. „Za” oddano jednak tylko około 68,5 proc. głosów, czyli za mało, by wniosek przeszedł. Statut wymaga bowiem aż 75 proc. głosów.
Identycznej większości wymagały również wnioski dotyczące zmian w statucie. Jeszcze we wtorek późnym popołudniem przedstawiciele płockiego koncernu rozmawiali z akcjonariuszami na temat ich ewentualnego poparcia dla zmian. Jak wyjaśniał nam wtedy Dawid Piekarz, rzecznik Orlenu, trudno było powiedzieć, jaki efekt przynoszą te konsultacje, ponieważ przedstawiciele funduszy inwestycyjnych nie chcieli ujawniać, jak będą głosować.
– Od samego początku uważaliśmy, że nasze propozycje są dobre dla spółki i udało się nam przekonać do tego akcjonariuszy Orlenu – skomentował wczoraj serię głosowań rzecznik płockiego koncernu. Budząca największe kontrowersje uchwała, ograniczająca prawo wykonywania głosów z akcji należących do działających wspólnie akcjonariuszy, czyli do tzw. zgrupowania, przeszła większością ponad 81 proc. obecnych głosów.