Mieliśmy jakiś czas temu spotkanie z przedstawicielami LOT-u, na którym zgodziliśmy się, że taka konstrukcja akcjonariatu na dalszą metę nie jest biznesowo uzasadniona. Na bardzo wielu lotniskach przewoźnicy nie są wcale współwłaścicielami tego typu spółek jak Petrolot – powiedział „Parkietowi” Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu. Według niego są zatem dwa wyjścia: albo Petrolot będzie należał w całości do LOT-u, albo do Orlenu. Ten pierwszy wariant jest jednak mało prawdopodobny, szczególnie że przewoźnik właśnie zaczął się pozbywać spółek zależnych.
[srodtytul]LOT się odchudza[/srodtytul]
29 czerwca WZA LOT-u zdecydowało o zbyciu czterech z kilkunastu spółek, w których udziały ma przewoźnik. Trzy z nich: GTL-LOT, WRO-LOT oraz stołeczna LOT Ground Services mają być przekazane TF Silesia, natomiast Casinos Poland – sprzedane.
W porządku obrad WZA nie było punktu dotyczącego zbycia udziałów w Petrolocie (zajmuje się tankowaniem samolotów). – Nic mi nie wiadomo o tym, by teraz były takie plany – powiedział nam Andrzej Kozłowski, który w imieniu przewoźnika kontaktuje się z mediami. Przedstawiciele linii lotniczych już nieraz mówili o możliwości sprzedaży akcji tej spółki. Ponieważ LOT boryka się z poważnymi kłopotami, sprzedaż Petrolotu wydaje się bardziej prawdopodobna. – Nie chcę oceniać sytuacji finansowej LOT-u, ale rzeczywiście nie wydaje się, by Petrolot miał dla niego strategiczne znaczenie. Prowadziliśmy rozmowy dotyczące potencjalnych rozwiązań kapitałowych. Jesteśmy w kontakcie z nowym zarządem – przyznał Jędrzejczyk.
To, czy przejęcie Petrolotu przez Orlen na własność może nastąpić jeszcze w tym roku, zdaniem wiceprezesa płockiego koncernu jest po pierwsze kwestią decyzji sprzedającego, po drugie zaś wyceny pakietu. – Jeśli aspiracje LOT-u będą wygórowane, nie będziemy tej transakcji finalizować. Mamy teraz w Petrolocie stan pewnej równowagi, raczej chwiejnej niż stałej, ale jednak nie ma potrzeby podejmowania żadnych szybkich działań, dotyczących zmian w akcjonariacie – powiedział Jędrzejczyk.