Zarząd podtrzymał stanowisko, że żądania „Solidarności” nie uprawniają do wszczynania sporu. Działacze nie przystali na propozycję prezesów, by powołać niezależnego eksperta, który rozstrzygnąłby tę kwestię.
– Po słownym uzgodnieniu stanowisk ustaliliśmy, że przedstawimy je jak najszybciej na piśmie, by nie czepiać się słów. Chcemy spotkać się ponownie, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Nasz jedyny postulat brzmi: wycofać się z planów prywatyzacji KGHM – mówi Bogusław Szarek z prezydium związku. W jego ocenie zarząd jest właściwym adresatem postulatu, choć to Skarb Państwa jest właścicielem 42 proc. akcji Polskiej Miedzi i to resort planuje w przyszłym roku zbyć 10-proc. pakiet.
– Zarząd nie jest stroną w temacie prywatyzacji. Sprzedaż akcji to plany jednego z akcjonariuszy. Niemniej chętnie się spotkamy, żeby porozmawiać o warunkach zatrudnienia czy planach rozwoju spółki, które mają realny wpływ na miejsca pracy – komentuje prezes Herbert Wirth. KGHM twierdzi, że stanowiska na piśmie mają powstać w ciągu siedmiu dni.
W ubiegłym tygodniu prezesi spotkali się z delegacją ZZ Pracowników Przemysłu Miedziowego, który domaga się – w razie utraty kontroli nad firmą przez Skarb Państwa – 10-letniej gwarancji zatrudnienia i corocznych podwyżek. W tym przypadku zarząd również nie uznaje, że istnieje spór zbiorowy. Mimo to do 23 września strony mają podpisać protokół rozbieżności.
Zarząd KGHM przygotowuje też odpowiedzi dla ZZ Pracowników Dołowych, który zagroził wejściem w spór zbiorowy, jeśli w ciągu trzech dni prezesi nie odniosą się do postulatów, m.in. zaniechania działań mających na celu dalszą prywatyzację Polskiej Miedzi.