- Sprzedaż Unipetrolu była zupełnie chybiona – twierdzi Topolanek, który wciąż jest liderem największej partii w czeskim parlamencie. W wywiadzie dla czeskiego dziennika „E15” polityk, zaapelował do władz o renacjonalizację spółki paliwowej, która od pięciu lat należy do grupy Orlenu.
Niektórzy czescy politycy uważają, że pozbawiony kontroli państwa Unipetrol może stać się łatwym łupem dla Rosjan (zainteresowanie nim przejawiał już koncern Łukoil). Gdyby tak się stało czeska energetyka w jeszcze większym stopniu niż dziś uzależniłaby się od Moskwy. W podobnym duchu wypowiada się tez Topolanek.
– Rosjanie skupują udziały w najróżniejszych dystrybucyjnych, elektroenergetycznych i petrochemicznych spółkach. Przenikają do wszystkich paliwowych projektów: Nabucco, Nord Stream, South Stream – ostrzega były premier.
Nie zanosi się jednak, aby paliwowy holding ponownie stał się własnością rządu w Pradze. - Ani my nie mamy planów sprzedaży Unipetrolu państwu czeskiemu, czy komukolwiek innemu, ani też państwo czeskie nie występowało do nas z taką propozycją – mówi Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu. „Jesteśmy przekonani, że Unipetrol pozostanie nadal w rękach Orlenu” napisali we wczorajszym komentarzu analitycy z banku Ceska Sporitelna Jakub Zidon i Radim Kramule.