"Strony porozumiały się w sprawie zwiększenia dostaw, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Poza tym wypracowano kompromisowe rozwiązania dotyczące zarządzania spółką EuRoPol GAZ SA i jej polityki taryfowej." - czytamy w dokumencie opublikowanym przez spółkę. Szczegóły nadal nie są znane.

PGNiG i Gazprom negocjowały dodatkowe dostawy gazu do Polski od 2010 r. w związku z wygaśnięciem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE), który dostarczał do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Od początku br. RUE nie realizowało dostaw. Zwiększenie długoterminowych dostaw ma się odbyć na zasadzie aneksowania polsko-rosyjskiego porozumienia międzyrządowego z 1993 roku oraz kontraktu jamalskiego pomiędzy PGNiG a Gazpromem. Umowa obowiązuje do 2022 roku; na jej podstawie wpływa do Polski ok. 7 mld m sześc. rosyjskiego gazu rocznie. Polsce zależy na dodatkowym porozumieniu, bo potrzebuje dodatkowych dostaw błękitnego paliwa z Rosji. Bez nich jeszcze tej zimy może zabraknąć ok. 400 mln m sześc. w krajowym bilansie, a w 2010 r. – ok. 2 mld m sześc. Roczne zużycie wynosi ok. 14 mld m.

Głównym tematem spornym były dotąd opłaty za transport gazu rosyjskiego rurociągiem jamalskim biegnącym przez Polskę. Gazprom, który chce, by były jak najniższe, postawił tę kwestię jako warunek zawarcia porozumienia międzyrządowego. Strona rosyjska wykorzystała fakt, że Polska wystąpiła o dodatkowy import do załatwienia kwestii spornych w spółce EuRoPolGaz nadzorującej rurociąg jamalski. Stąd dyskusja o stawkach tranzytowych, które stanowią główne źródło przychodów tej spółki.Od nich zależy z kolei poziom zysku. Według strony rosyjskiej spółka powinna generować go tylko tyle, by wystarczyło na bieżącą działalność i spłatę zadłużenia.

Według strony polskiej powinna mieć zysk, by w przypadku jakichkolwiek problemów z rurociągiem (np. awarii) mieć fundusze na jej usunięcie lub modernizację. Poza tymi kwestiami rozstrzygnięcia wymaga także sposób zarządzania EuRoPolGazem. Rosyjski Gazprom domaga się, by decyzje w zarządzie zapadały jednogłośnie, a prezes (wyznaczany przez PGNiG) stracił prawo decydowania w kwestiach spornych. Według ekspertów ten postulat może zablokować w ogóle podejmowanie decyzji przez zarząd. Szczegóły ustaleń dotyczących stawek tranzytowych oraz spółki EuRoPol Gaz nie zostały ujawnione.