Orlen ma trzech potencjalnych dostawców ropy

Prezes Jacek Krawiec uważa, że nawet połowa dostaw surowca do Płocka może pochodzić z kontraktów spotowych

Publikacja: 02.11.2009 07:09

Jacek Krawiec, prezes Orlenu

Jacek Krawiec, prezes Orlenu

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Oprócz Mercurii i firmy Souz Petrolium o zawarcie długoterminowych kontraktów na dostawy ropy naftowej do płockiej rafinerii może powalczyć jeszcze trzeci pośrednik. – Rozmowy prowadzimy z dwoma dostawcami, ale nie jest wykluczone, że pojawi się także trzeci oferent – powiedział „Parkietowi” Jacek Krawiec, prezes Orlenu.

[srodtytul]Oferta trzeciego pośrednika[/srodtytul]

O tym, że płocki koncern powinien przed końcem listopada zawrzeć nowe umowy wieloletnia na dostawy surowca, pisaliśmy tydzień temu. O kontrakt, według naszych informacji, zabiegały wtedy Mercuria i Souz Petrolium. Oferta trzeciego pośrednika miała się pojawić już po naszym tekście. Na razie nie wiemy, kim jest ten dostawca i czy jego propozycje są na tyle atrakcyjne, że Orlen weźmie je pod uwagę.

Wiadomo natomiast, że ewoluuje podejście zarządu płockiej spółki do kwestii wieloletnich umów. Przed tygodniem Krawiec mówił nam, że chce zachować dotychczasową strukturę dostaw do Płocka, czyli 80-90 proc., w ramach umów długoterminowych, resztę w ramach kontraktów spotowych. – Te proporcje nie muszą być utrzymane – zadeklarował teraz prezes.

– Jestem sobie w stanie wyobrazić, że np. połowę surowca kupujemy w ramach umów wieloletnich, a połowę w ramach jednorazowych – wyjaśnił. To oznacza, że koncern nie musiałby w listopadzie podpisać umów na dostawy aż 700-800 tys. ton surowca miesięcznie, co zakładał dotychczas.Krawiec powiedział też, dlaczego tak wiele ma ofert od dostawców: – To Rosjanie, konkretnie zaś Transnieft, która ustala grafiki przesyłu ropy rurociągiem Przyjaźń do polskiej granicy, dyktują warunki.

Tak naprawdę to oni decydują, kto może, kto powinien, a kto nie powinien przedstawić Orlenowi oferty na dostawy długoterminowe – stwierdził. Przyznał, że chociaż płocka grupa, ma rafinerie w trzech państwach, odbiera w sumie około 15 proc. rosyjskiego eksportu ropy, nie stanowi to żadnej karty przetargowej w negocjacjach. Każdy z tych rynków ma bowiem swoją specyfikę: inny typ umów, inny sposób dostaw, innych pośredników. – Bardzo trudno byłoby więc występować w negocjacjach w imieniu całej grupy – podsumował Krawiec.

[srodtytul]Trzy kłopoty w Możejkach[/srodtytul]

Prezes Orlenu jest zdania, że gdy w 2006 r. koncern kupował litewską rafinerię w Możejkach nie doszacował ryzyk związanych z tym zakupem. – Ziściły się wszystkie co do joty złe scenariusze i prawie żaden dobry – powiedział Krawiec. Dlatego też dziś litewska spółka ma nie jeden, ale aż trzy fundamentalne problemy. – Pierwszy jest związany z sytuacją makroekonomiczną krajów nadbałtyckich, których PKB kurczy się w tempie 20 proc. rocznie. Na to wpływu niestety nie mamy. Drugi problem to logistyka surowcowa, a trzeci to logistyka produktowa – wymienił prezes Orlenu. Dodał, że rozwiązanie tych dwu ostatnich problemów jest w zasięgu rządu Litwy.

– Niestety nie zauważyłem żadnych sygnałów, by Litwini rozumieli problem, jaki ma odłączona od rurociągu rafineria w Możejkach, a tym bardziej, że chcą nam pomóc w rozwiązaniu tego problemu – powiedział. Jego zdaniem problem transportu ropy można też częściowo rozwiązać uruchamiając dostawy ropy rurą. I właśnie dlatego, wobec postawy rządu Litwy, szef Orlenu uznał, że nadszedł czas, by zapytać Rosjan, na jakich warunkach byliby gotowi wznowić dostawy. – Nie powiedziałem, że będziemy sprzedawać tę rafinerię. Stwierdziłem tylko, że żadnej opcji nie można wykluczyć – podsumował.

[srodtytul]Unipetrol ustąpi MERO?[/srodtytul]

Choć nie można także wykluczyć, że Orlen nabędzie kolejne aktywa w Czechach, taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. A do kupienia jest pakiet 16,3 proc. akcji Ceskiej Rafinerskiej (do której należą rafinerie w Litwinowie i w Kralupach). Papiery, które sprzedaje koncern Shell może kupić Unipetrol (w 63 proc. kontrolowany przez Orlen) i państwowa czeska firma MERO.

– Jeśli chodzi o możliwości akwizycji, nasza sytuacja nie jest dziś komfortowa. Taki wysiłek warto byłoby podjąć, ale tylko wtedy, gdyby cena pakietu była atrakcyjna – powiedział Krawiec. Dodał, że firma MERO, jako akcjonariusz byłaby dobrym rozwiązaniem dla Ceskiej Rafinerskiej. – To inwestor, który może nawet ułatwić współpracę i przeforsowanie różnych zgłaszanych przez nas już wcześniej postulatów – powiedział prezes Orlenu.

Krawiec stwierdził też, że jeśli cena ropy naftowej na koniec tego roku utrzyma się w przedziale 75-80 USD za baryłkę, zaś złoty nie osłabił się bardziej w stosunku do innych walut, to Orlen byłby w stanie, nawet bez pozbywania się akcji Polkomtela, czy Anwilu, spełnić warunki finansowe, jakie postawiły mu banki.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc