Do zamknięcia tego wydania „Parkietu” wyniki spotkania nie były znane.

Nie jest jednak tajemnicą, że zmiana obowiązującego kontraktu, gwarantująca zwiększenie dostaw rosyjskich, zależy od uzgodnienia wszystkich spraw spółki EuRoPol Gaz. W tym jednej z najważniejszych, czyli spłaty przez rosyjski koncern zaległych zobowiązań – około 80 mln dolarów za tranzyt rosyjskiego gazu polskim odcinkiem rurociągu jamalskiego. Gazprom od wielu tygodni kategorycznie odmawia zapłaty tej kwoty, co uniemożliwia zawarcie międzyrządowego porozumienia.

Tymczasem dodatkowe dostawy rosyjskiego surowca są niezbędne. Wprawdzie od stycznia Gazprom śle do Polski więcej gazu, niż wynika z obowiązującego kontraktu, ale nie wiadomo, jak długo to potrwa. Wicepremier Waldemar Pawlak przyznał w wywiadzie dla Agencji Reutera, że Polska jak najszybciej potrzebuje nowej umowy z Rosjanami, bo ma zapewniony gaz tylko w pierwszym półroczu.

Polska mogłaby uniknąć obecnych problemów, gdyby miała więcej gazociągów łączących nasz system z niemieckim. A działa jeden w rejonie Lasowa, który umożliwia import tylko około 800 mln m sześc. gazu. Z powodów politycznych nie wykorzystano dwóch innych możliwości.

Na północy kraju – do Szczecina z okolic Berlina – nie wybudowano nowego rurociągu. A w rejonie Zgorzelca nie doszło do rozbudowy istniejącego prywatnego gazociągu, należącego do niemieckiej firmy EVE. W tym ostatnim wypadku wystarczyłoby wybudować połączenie (ponad 30 km) do polskiego systemu gazowniczego oraz specjalną tłocznię. Rurociąg mógłby wtedy transportować około 800–900 mln m sześc. gazu rocznie.