W najbliższych dniach będzie ona podlegała wewnętrznym analizom i konsultacjom pomiędzy resortem skarbu, Naftą Polską, która odpowiada za prywatyzację spółek z tzw. pierwszej grupy chemicznej, i doradcami. – Główne tematy negocjowane przez strony obejmowały: strukturę transakcji, cenę za akcje, kwotę podwyższenia kapitału ZAK oraz inne, istotne warunki umów prywatyzacyjnych – informuje Wiesław Skwarko, likwidator Nafty Polskiej.
O przedstawionej ofercie zarówno Nafta Polska, jaki i PCC prawie nic nie mówią. – Złożyliśmy nowe propozycje, ale obawiam się, że nie z takimi warunkami, jakich oczekuje resort skarbu. O proponowanej cenie i innych elementach oferty nic nie mogę powiedzieć – mówi krótko Waldemar Preussner, prezes PCC.
Jeśli oferta PCC na akcje Azotów Tarnów i ZAK nie będzie satysfakcjonująca dla resortu skarbu, wówczas MSP rozważy: przedłużenie rozmów, dopuszczenie do negocjacji innych inwestorów lub odstąpienie od sprzedaży obu spółek.
Wcześniej do składania ofert na zakup trzech spółek chemicznych (również Ciechu) dopuszczono: amerykański fundusz Bain Capital, konsorcjum brytyjskiego funduszu Cinven i międzynarodowej firmy doradczej Kolaja & Partners, fundusz National Qatar Industries, I Fundusz Mistral i PCC. Preferowanym przez MSP wariantem jest sprzedaż wszystkich trzech spółek chemicznych jednemu inwestorowi. Nie wyklucza się też sprzedania ich oddzielnie.
PCC miało zostać inwestorem w zakładach z Tarnowa i z Kędzierzyna już w 2006 r. Inwestor zadeklarował wówczas, że zainwestuje w pierwszą z tych spółek 500 mln zł, zaś w drugą – 360 mln zł. Do prywatyzacji nie doszło. MSP uznało, że wynegocjowana cena jest za niska (365,8 mln zł za 80 proc. akcji Azotów Tarnów i 100 mln zł za 80 proc. akcji ZAK).