W 2011 r. w Czechach prąd może zdrożeć nawet o jedną piątą. To uderzy w tamtejsze firmy, w tym chemiczne, które zużywają dużo energii. Jak uciążliwy będzie wzrost kosztów dla spółki Synthos Kralupy, która należy do polskiego Synthosu? – Nie komentujemy tego – mówi krótko Agata Kościelnik, kierownik działu PR w oświęcimskim przedsiębiorstwie.Analitycy są jednak dobrej myśli. – Spodziewany wzrost cen energii elektrycznej tylko symbolicznie podniesie koszty działalności grupy – przekonuje Paweł Burzyński z DM BZ WBK. Według wstępnych szacunków koszty mogą wzrosnąć o 1–2 proc.
– Biorąc pod uwagę wzrost cen kauczuku, który jest jednym z głównych produktów Synthosu, taka skala jest wręcz bez znaczenia – uważa Burzyński. Chodzi o to, że rynkowe ceny kauczuku naturalnego są z miesiąca na miesiąc coraz wyższe. W sierpniu sięgały 1,95 tys. euro (7,77 tys. zł) za tonę, a to już był najwyższy poziom w historii, a we wrześniu przekroczyły nawet 2 tys. euro (7,97 tys. zł). W ślad za cenami kauczuku naturalnego idą też ceny syntetycznego, produkowanego przez grupę Synthos.
A ceny surowców służących do jego wytwarzania są pochodną cen ropy naftowej. Te z kolei już od kilku miesięcy utrzymują się na praktycznie jednakowym poziomie. Firmom wytwarzającym kauczuk sprzyja również sytuacja na światowych rynkach motoryzacyjnych (kauczuk to przede wszystkim surowiec do produkcji opon).
Według Burzyńskiego polska spółka może w następnym kwartale pokazać wynik netto na poziomie 150 mln zł. Podobny był jej zysk w całym roku 2009. Wczoraj kurs Synthosu spadł o 2,44 proc., do 2,24 zł.