Związkowcy KGHM zapowiadają, że 5 maja będą przed siedzibą zarządu domagać się podniesienia podstawowych stawek wynagrodzenia. Działacze obniżyli oczekiwaną kwotę z 300 do 200 zł, ale do tego miałaby dojść jednorazowa premia.
– Nie mam absolutnie nic przeciwko takiemu spotkaniu, ale uważam, że propozycje, które zarząd złożył na początku tygodnia stronie związkowej, są jak najbardziej godziwe – mówi Herbert Wirth, prezes KGHM.
– Podwyżka stawek dla każdego nie byłaby motywacyjna. Nie ma to nic wspólnego z premiowaniem dobrej pracy, ponadto od podstaw są liczone różne inne składniki płacy. A na podniesienie stawek, ale likwidację w zamian przynajmniej części uprawnień nie ma zgody drugiej strony – dodaje.
[srodtytul]Ponad 200 mln zł rocznie[/srodtytul]
– Uwzględniając to, że pracownicy zatrudnieni są w różnych kategoriach zaszeregowania, mają prawa do zróżnicowanych dodatków i świadczeń. Podniesienie stawek płac zasadniczych o 300 zł dla jednych oznaczałoby podwyżkę o 400, a dla innych o 900 zł. Średnio o ponad 600 zł, co w skali roku oznaczałoby nakłady ponad 200 mln zł – tłumaczy Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM. Prezes Wirth podkreśla, że zarząd proponuje zwiększenie puli pieniędzy na fundusz motywacyjny. – Częściowo byłyby to nagrody i premie, a częściowo przeszeregowania (przejście pracownika na wyższe widełki pensji podstawowej – red.). Gdyby wszystkie pieniądze przeznaczyć wyłącznie na przeszeregowania, to w tym roku mogłyby one objąć około 50 proc. załogi wobec 25 proc. w 2010 roku – mówi prezes.